Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pokojuipatrzeć,jakrobito,coludzienazywali„najbardziej
niezwykłymhobbynaświecie”,awczymonsamwidziałjedynie
kolumnycyferek.
Bywałoteż,żeniemiałjużsiłyiczuł,jakbywogólegoniebyło:
siedziałprzeddomemalbowswoimpokoju,któryprzecieżwcalenie
byłjego,bojegopokójzniknąłrazemzrodzicamiizewszystkim
innym,więcsiedziałwswoimnieswoimpokojuwdomubabci,
patrzyłzaokno,patrzyłnadywanalbopoprostuprzedsiebieiznikał,
aleszybkozrozumiał,żenadługotakzniknąćsięnieda.
Tamtegodniababciazostawiłagoprzedtelewizoremiwróciła
dokrólików.Późniejkrzątałasiępodomu,gdzieśdzwoniła,coś
gotowała,jakbysiębałachoćnachwilęnicnierobić.Wkońcuwzięła
siędoprania,toznaczychciała,bonaglezawołałaSzymka,akiedynie
przyszedł,przyszłasama.
Szymuś,adlaczegoschowałeśzabawkidopralki?
Zerwałsięwtedyzkanapyipobiegłdołazienki,otworzyłpralkę.
Napewnojużichniema,napewnojużzabrane,alenie,jednakbyły.
Usiedlinaschodach,babciaodstronybalustrady,onprzyścianie,
idługorozmawiali.Powiedziałjej,żejużtakniechce,żeniechjuż
wrócą,bardzoprosi,będziegrzeczny,powiedziałteż,dlaczegoiprzed
kimukryłzabawki.
***
Doktorleżałwubraniu,wdłoniachgniótłwymiętąksiążkę.Nogi
zwieszonezałóżko,łóżkoprawienapółpowierzchniprzyczepy,
przyczepajaktoprzyczepa:dawnosięprzyzwyczaił.
Najbardziejnaświeciechciałzasnąć,zemdlećalboprzynajmniej
zalaćsięwtrupa.OdpogrzebuElizyiTelkanienapiłsięanirazu,
choćdziśwłaściwieprzecieżmógłby,dziśbyłyjegourodziny.
Sześćdziesiątepiąte,wszystkiegonajlepszego,dziękuję.Myślał,czy
byniepójśćpodsklep,aleniemiałpoco.Hołowczycpewniejuż
czeka,aleHołowczyczawszeczeka,nicjużwżyciuniemaprócz
czekaniapodsklepem.
Tojeszczepoleży,możepoczyta,każdyfragmentznałnapamięć,
odkilkulatpożerałwkółkosamąksiążkę,cholerną,przepiękną,
niebezpieczną,cudowną,niepozornąisłodkąksiążkę,odktórej
wszystkosięzaczęło.
Porazkolejnypomyślał,żegdybynietaksiążkaigdybyniejego
idiotycznemarzenieowyjeździedoBerlina,możeElizaiTelekwciąż