Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DariuszKankowski:RE-HORACHTEPierwszespotkanieRW2010
Bezzastanowieniawybiegłnazewnątrz.
Michał!!!ryknąłKrystian.
Niesłuchał,biegłdalejprzedsiebie,kumiejscu,wktórymzobaczyłzagadkową
postać.Ciężkiekropledeszczubiłygopogłowie,zalewałymutwarz;niewidział
dokładnie,gdziebiegnie,leczchybadotarłwewłaściwemiejsce.Przetarłoczy.
Nikogonieznalazł.Obcymusiałznajdowaćsiętrochędalej.Przeszukałpobliskie
krzaki,alenicniewskazywałonato,żektośtuwogóleprzebywał.
Michał,tyidioto!doleciałgoztyłuwściekłygłos;Krystianjużnadbiegał
wrazzGarym.Obajchwyciligozaramiona.Pozwoliłimzaciągnąćsięzpowrotem
dojaskini.Usiadłwkącie,nierozumiejąc,gdziezniknąłnieznajomyiwstydzącsię
własnejryzykanckiejgłupoty.
Burzatrwałaniemalcałąnoc.Kiedydeszczprzestałpadać,anahoryzoncie
ukazałosięsłońce,zmęczeni,niewyspanirozbitkowiezabralisięzawylewaniewody
zjaskini.Potemzrobilisobiewczesneśniadanieiruszyliprzezzalany,zniszczonylas
kuplaży.Michałszukałwzrokiemśladówczyjejśbytności,aleznówniczegonie
znalazł.Teraz,kiedyczułsiętakznużony,pomyślał,żemożerzeczywiściecośmu
sięprzywidziało.
46