Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dozamkamówiłosię„lobka”tostawiamdolaryprzeciwko
orzechom,żeceluswojegonieosiągnąnawetprzezlatpięćdziesiąt.
Boopórjęzykaprzednarzuceniemmuczegokolwiekzzewnątrzjest
przeogromny.
Zdrugiejstronyjeśliuzusjęzykowy,czylikryterium
rozpowszechnienia,zdecydujeowłączeniujakiegośwyrazudoswoich
słownikowychzasobów,notojużniemasiły.Pamiętam,jakwlatach
mojejmłodościiwyjazdówpodnamiot,praktycznyprzedmiot
dotrzymaniaaluminiowychkocherków,zastępującyrączkę,nazywano
„dziwką”.Niktniewiedział,skądsiętookreśleniewzięło;najpewniej
stąd,żetrudnobyłowymyślićjakieśinne.Trochęjakwtymdowcipie,
kiedyfacetowizepsułsięzegarek,zobaczyłnarynkuwitrynę
zzegarem,wszedłdośrodkai...okazałosię,żetrafiłdoburdelu.
Akiedyzapytałwłaściciela,czemuwwitryniewystawionyjestzegar,
tenzespokojemodparł:„Aco,panazdaniem,miałbymwystawić?”.