Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Całamojaniedolaskończyłabysię,gdybymmiałrozumiwrócił
doHull,astamtąddodomu.Alelosmójgnałmniecoraztodalej,tak
żemsięniemógłoprzeć.
Kolegaszkolny,synwłaścicielaokrętu,którymnieskusił
dopodróży,miałterazgorsząjeszczeodemnieminę.Przezdwadni
pobytuwYarmouthniewidziałemgo,gdyżzakwaterowanonas
winnychdomach,gdyśmysięjednakspotkali,spojrzałnamnie
smętnie.Opowiedziałswemuojcu,kimwłaściwiejestemiwyznał,
żepodróżpodjąłemtylkonapróbę.
„Młodzieńcze!powiedziałdomniezwielkąpowagąwłaściciel
okrętu.Powinieneśto,cozaszło,uznaćzaostrzeżenieorazwyraźny
znakOpatrznościiwyrzecsięnazawszezawodużeglarskiego,
doczegoniejesteśstworzony”.
„Panie!spytałemczyżtakatastrofaskłonipana
dozaprzestaniamorskichpodróży?”
„Zemnąinnasprawa!powiedział.Żeglarstwojestmym
zawodem,awięctakżeobowiązkiem.Tyjednak,młodzieńcze,
podjąłeśjazdępróbnąidoznałeśprzedsmakutego,cocięczeka
wprzyszłości,gdybyśtrwałdalejwuporze.Możebyćnawet,żecałe
nieszczęściewywołałatwaobecnośćnapokładzie!Któżjesteś,
młodzieńcze,icocięskierowałonamorze?”
Opowiedziałemcałyprzebiegsprawy.
„Czymżezgrzeszyłem,żemnieBógpokarałtakimintruzem,takim
nieszczęśnikiemnaokręcie!zawołałwysłuchawszymnie.
Zatysiącfuntówszterlingówniezgodziłbymsięnawetstanąć
ztobą,młodzieńcze,najednympokładzie!”
Pochwilijednakuspokoiłsięizaleciłmi,bymwracałdoojca,
gdyżnajwidoczniejmojeskłonnościżeglarskieniepodobająsięniebu.
„Bądźpewny,młodzieńczezakończyłżejeślinieweźmiesz
sobiedosercategoznakuOpatrzności,to,gdziekolwieksięzwrócisz,
natrafisznanieszczęścieirozczarowanie,jakcitoprzepowiedział
ojciectwój!”
Rozstaliśmysięijużgowięcejniespotkałem.Alerady,jakich
miudzielił,byłydaremne.
Mająctrochępieniędzy,pojechałemdrogąlądowądoLondynu,
aprzezcałyczaswahałemsię,czynielepiejbyłobywracaćdodomu.
Uczyniłbymtobyłjaknajchętniej,alebyłomiwstyd,zarówno