Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Naglezatrzymałasię,sprawiając,żeprawienaniąwpadłam.Wzięła
teczkęzkonsoli.
–Umowaopoufności.–Wręczyłamipapieryidługopis.
–Jestemzdania,żeważnedokumentypodpisujesiętylkoswoim
piórem–odparłam,grzebiącwtorebce.Niewiem,czemubyłam
wiernatejzasadzie,bodotądnieprzyniosłamiszczęścia.
Zerknęłampobieżnienaumowę.Czytałamjąwczorajwieczorem
wformieelektronicznej.Ogólnieczekałymniewielkiekarypieniężne
jeślicośpisnęprasie.Niemiałamwcaleochotytegorobić.Złożyłam
zamaszystypodpis,kładącdokumentnakrawędzischodów.Tobyło
dośćpodejrzane,alewidoczniepaniTeresamiałaswojepowody.Nie
chciałambyćwścibska.Amożebyłampoprostunaiwna.
Kiedypodpisałamsięnadwóchegzemplarzach,paniTeresie
wyraźnieulżyło.
–Tędy.
Byłamzachwyconawspaniałymwnętrzem,urządzonym
zesmakiem,nowocześnie,alebezzbędnegoszpanerstwa.Zaczynałam
sięnawetcieszyć,żeprzezmiesiącbędęmieszkaćwtakichluksusach.
Idączarazzapracodawczynią,powyżejliniijejczarnychwłosów
dostrzegłamwłączonyekranwsalonie.Młodyoglądał
Gladiatora,comnieucieszyło,botooznaczało,żemożeznajdziemy
wspólnyjęzyk.Lubiłamtenfilm,chociażniemiałnicwspólnego
zodprężającymikomediamiromantycznymi,którewłączałamdla
relaksu.Wślizgnęłamsięzaniądopomieszczenia,czującsiędziwnie
zdenerwowana.
Widziałamczubekjegogłowy,czarnejaknocneniebowłosy
wystawałyzzaoparciapasiastejsofy.PaniTeresachrząknęła
znacząco.
–Nikodem,Elizajużtujest–rzekłazwymuszonymuśmiechem,
obchodząckanapę.