Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
paniOsnowskiej,awreszcierzekła:
–Onamusimiećdobreserceipodobamisię,alejaka
egzaltowana!Cojejprzezgłowęnieprzechodzi!
–Raczejnarwananiżegzaltowana–odpowiedział
Połaniecki–ato,widzisz,jestróżnica,boegzaltacjaidzie
niemalzawszewparzezdobrymsercem,anarwanie
częstogodzisięzoschłościąsercaiczęstonawet
wypływaztego,żegłowasiępali,aserceśpi.
–TynielubiszpaniOsnowskiej–rzekłaMarynia.
Połanieckinielubiłjejistotnie,aletymrazem,zamiast
potwierdzićlubzaprzeczyć,począłnażonęspoglądać
zpewnąciekawością.Uderzyłagowtejchwilijej
piękność.Włosyjejrozpłynęłysięwnieładzie
popoduszceidrobnajejtwarzwychylałasięztejciemnej
falipoprostujakkwiat.Oczyjejwydawałysię
błękitniejszeniżzwykle,przezrozchyloneustawidaćbyło
brzeżekdrobnychibiałychzębów.Połanieckizbliżyłsię
doniejirzekłpółgłosem:
–Jakaśtydziśładna!
Ipochyliwszysięnadnią,zezmienionątwarzą,począł
całowaćjejoczyiusta.
Leczkażdypocałunekwstrząsałnią,akażde
wstrząśnięciesprawiałojejból.Prócztegoprzykrojej
było,żeonjakbytylkoprzypadkiemspostrzegłjej
piękność,przykrymbyłdlaniejjegowyraztwarzyijego
nieuwaga,więcpoczęłaodwracaćgłowę.
–Stasiu!Niecałujmnietakmocno,wiesz,żejestem
cierpiąca.
WówczasPołanieckiwyprostowałsięirzekłztłumionym
gniewem:
–Prawda!Przepraszam!
Iwyszedłdoswegopokojurozpatrywaćplanjakiegoś
letniegodomuzogrodem,którymudzisiejszegorana
przysłano.
9(Fr.)hurtowo.
10(Wł.)Nicei.
11(Łac.)zgłębi.