Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
KlątwaKarolci
Gęstwinakłującychkrzewównanajbardziej
reprezentacyjnymplacuwsamymcentrummiasta
wyglądałaniezwykleefektownie.Podjednymwarunkiem
spoglądałosięnaniązwygiętychwfikuśneesy-floresy
metalowychławeczekrozstawionychsymetrycznie
poobustronachzarośli.Sprawamiałasięowielegorzej,
jeżelitrafiłosięwsamśrodektychzarośli,wdodatku
nawłasneżyczenieiodzianawcienkąbawełnianą
sukienkęnaramiączkach.
Ninarozcierałaniemiłosierniepokłuteramionairaz
porazklęłapodnosem,aleniezamierzałaopuścić
stanowiskaobserwacyjnego.Ztegomiejscamiała
bowiemnajlepszywidoknaotwartązaledwieprzed
kilkomatygodniaminajnowocześniejsząksięgarnię
wmieście.Kiedywyjeżdżałanastudia,kilkalattemu,
wtymmiejscumieściłsiękultowybarmlecznyKubuś.
Odrapanaelewacja,zachlapanefarbąszybyrodem
zPeereluinajlepszapomidorówkazryżemwcałej
dzielnicy.ZaladąKubusiaurzędowałaodzawszepani
Krysiawfalbaniastympoliestrowymfartuchu
iprzekrzywionymzawadiackoczepkunaufryzowanej