Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Porzucićswojewygodneprzybory
Iwstaredłoniestareująćmiecze,
Byzardzewiałymostrzemzardzewiałe
Niechęciwaszeprzecinać.Jeżeli
Wznieciciejeszczekiedyśwaśńpodobną,
Zamętpokojuopłacicieżyciem.
Aterazwszyscyustąpcieniezwłocznie.
Ty,Kapulecie,pójdzieszzemnąrazem;
Tyzaś,Monteki,przyjdzieszpopołudniu
Naratusz,gdziecidokładniewtymwzględzie
Dalszamawolaoznajmionabędzie.
Jeszczerazwzywamwszystkichtuobecnych
Podkarąśmierci,abysięrozeszli.
KSIĄŻĘzorszakiemwychodzi.PodobnieżKAPULET,PANI
KAPULET,TYBALT,obywateleisłudzy
MONTEKI
Ktowszcząłnowązwadę?Mów,synowcze,
Byłżeśtuwtedy,gdysiętozaczęło?
BENWOLIO
Nieprzyjacielanaszegopachołcy
Iwasijużsiębili,kiedymnadszedł;
Dobyłembroni,abyichrozdzielić:
WtemwpadłszalonyTybalt,zgołymmieczem,
Ihardezionącmiwuszywyzwanie,
Jąłsięwywijaćnimisiecpowietrze,
Któreświszczałotylko,szydzączmarnych
Jegozamachów.Gdyśmytakzesobą
Cięciaipchnięciazamieniali,zbiegłsię
Większytłumludzi;zobustronwalczono,
książęnadszedłirozdzieliłwszystkich.
PANIMONTEKI
LeczgdzieżRomeo?Widziałżeśgodzisiaj?
Jakżesięcieszę,żeniebyłwtymstarciu.
BENWOLIO