Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Humornasnieopuszczał
administratorem,pośmierciostatniegoproboszczaprzed
dwomalaty.Brakkapłanówokazałsięwielkimproblemem
KościołarzymskokatolickiegowCzechach.Pospakowa-
niu,serdecznympożegnaniuinsesjizdjęciowej”ruszyli-
śmydalej.PrzedkażdymwyjazdemodmawialiśmyPod
Twojąobronę,proszącoszczęśliwąpodróż.Wyjechali-
śmyokołogodz.9:00,pojedenastukilometrachmieliśmy
pierwszy,coprawdawymuszony,odpoczynek,boprzy
drogachrosłyczereśnie,takiepiękneidojrzałe,żegrze-
chembybyłonienpoczęstowaćsię”nimi.Nałasowaniu
spędziliśmyokołopółgodziny,którepóŹniejkilkuoso-
bomsprawiłonieladaproblemżołądkowy.Dzieńbyłsło-
neczny,ciepłyzniewielkimwietrzykiemodpołudnia.Jed-
nakniewszystkimjazdasprawiałaprzyjemność,jedenzna-
szychpielgrzymówzacząłsłabnąć.Zostawałwtyle,niena-
dążałzagrupą.Mimotozkażdągodzinąpokonywaliśmy
zaplanowanątrasę.Obiadspożywaliśmyjużnadrzeczką
wbardzourokliwymmiejscu.Atmosferabyłaradosna,gru-
zabawialiPawełinaszkierowcabusa-Rysio.
Całyczashumorichnieopuszczał,adowcipamisypali
jakzrękawa.Jeślipojawiałysięjakieśnapięcia,obajpotrafili
27