Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
10
JózefSzopiński
okazałosię,żeonawcaleniebyłapodłączonadolicznika.Zainwestowałemwięcejpie-
niędzy,bymiećtzw.siłę!Przez30latnigdyjejniepotrzebowałem,awydawałomisię,
żemam.Tomojemiejscejestwięcpomocnewzmierzaniusięzróżnymiiluzjami...
Niektórzyludzienigdynieczująochotynawspinaczkę.Pytającnaszychgórali,
czybylinaGiewoncie,odpowiadają:nDyćpoco?,przecieżgowidzę!”Zastanawia
mniepytanie,dlaczegoniektórzystawiająsobiewysokiewymaganiawżyciuoso-
bistym,zawodowym,kształcąsięustawiczniecałeżycie,ainnichodząporównin-
ce.Rozważam,czymożnaprzejśćprzezżyciebezwysiłkuibezbólu.Zauważam,
żeistniejądwarodzajebólu.Jedenwynikającyzuzależnienia,uwikłania,tkwienia
wbezruchu,wtoksycznejrelacjizbliskimi,idrugibólwypływającyzwysiłkuroz-
wojuiwzrastania.Tenostatnijestprzyjemniejszy!
Jausiłowałemzmierzyćsięzeswojągórąwczterechkrajach.Tychpodejśćnaliczyłem
wsumieokołodwudziestu.Bliscyżyczliwieodradzali,żebydaćsobiejużspokój,okazy-
walizmęczeniemoiminieudanymipróbami.Byłomitrudnosiępoddać,kiedyczułem,
żezostałomizaledwieparęmetrów.Doczołgałemsięwwieku68lat!Nieżałuję.Byćmoże
żałowałbymcałąresztężycia,gdybymsięwycofał.Mojeżyciepełnejestmomentówszczę-
ściaispecyficznegouprzywilejowania.Ludziebowiemnieprzychodządopsychologa
zbłahymproblemem,boztakimsamisobieradzą.Przynosząwielkibólzranienia,uza-
leżnienia,uwikłania,którychniewstaniesamiudźwignąć.jakbywciemnymtunelu,
zktóregoniewidząwyjścia.Towarzyszenieim,niekiedykilkalatwichwspinaczceku
górze,traktujęjakofascynującąprzygodęispecyficznewyróżnienie.
Zauważam,żeci,którzypodejmująpracęnadswoimrozwojem,czytopoprzez
warsztatypsychologiczne,czyteżpoprzezpsychoterapięindywidualną,powtarza-
tensamschematjakpodczaszdobyciawysokiejgóry.Tenrozwójjestpołączony
zetapamistagnacji,niekiedycofaniasiędostarych,destrukcyjnychniekiedyform
zachowanialubmomentówzwątpieniairezygnacji.Jednaknadłuższąmetęprzynosi
torozwójifunkcjonowanienazupełnieinnympoziomieniżwstadiumwyjściowym.
Nienależędoludzi,którzyhamująinnychwichwspinaczce.Samrównieżlubię
sobieciąglepodnosićpoprzeczkę.Chcętylkopodkreślićnaturalnośćprocesuwzra-
stania,któryzawierawsobietakiewłaśniemomenty.Takientąpnięcia”widoczne
wżyciuwielkichludzi,proroków,świętych.Ciekawymprzykłademmożebyćżycie
TomaszaMertona.Wstąpiłdotrapistówjakodojrzałymężczyzna.Znanybyłna
całymświeciezeswoichksiążekoduchowości.Żyjącwmonasterze,wstosunkowo
późnymwiekuzakochałsięwpielęgniarce,któraopiekowałasięnimwczasiecho-
roby.Długotrwałwtejrelacji.Odwiedzającegoosobyprosiłomonety50-centowe,
bymócjewykorzystaćnatelefonicznerozmowyznią.Toniebyłozgodnezregułą
ubóstwaobowiązującąwzakonie.Wzasadziebiografowieprzemilczajątenwsty-
dliwyepizodzjegożycia.Miałjednaknatylesiły,byzerwaćrelacjęipozostał
wklasztorze.Pokazałcałąprawdęosobie,bezupiększania.