Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wilkołak
Wśródbezdrożyibagien,osłoniętaprzedoczamiobcychpuszcząnie
doprzebycia,jaśniejepolana.Środkiemwijesięrzeka.Miejscamibystra,
miejscamirozlanaszeroko,tworzyzakolaistarorzecza.Wszędziewidać
śladyczłowieka:oczyszczonezolszynydojściadowody,dębowe
pomostydocumowaniałodzi,spłachetkizagonówzresztką
niezebranegoplonu,wykarczowanyskrajpuszczy.Ujejstópciemnieje
kilkachatledwiewzniesionychnadziemię.Ludzijednakniewidać;
nałącepasiesięstadkojeleni,ajedynymdźwiękiemprzerywającym
ciszęjesiennegoporankajestrozmowakruczejparydochodząca
zrozłożystejlipy,naktórejszarzejenamokłaoddeszczówskóra
wielkiegodzika.
Ródodszedłnazawsze.Ludzieniedotrwalidozbiorów,znieśli
doczółenswójdobytekipoganianiprzekleństwemodpłynęliwdółrzeki.
Zanimipozostałgrzech,mogiłyizbezczeszczonesanktuariumukryte
wświętymuroczysku.
Nicniezwiastowałonadchodzącegonieszczęścia.Trzeciepokolenie
urodzonewleśnejosadziebawiłosięwcieniuprastarychdrzew.
Wciepłewieczory,wblaskuogniskanieconegonabrzegurzeki,starcy
wspominaliczaswielkiejwędrówkizakończonejnapuszczańskiej
polanie.Początkowoplemiębytowałonarozległej,żyznejnizinie
ubrzegówwielkiejrzeki,którąnazwałoWisła.Podzielonenarody,
pracowiteipokojowonastawionedoswychsąsiadów,żyłowmałych
osadachwdomkachzbalidrewnianych.GromowładnyProwesprzyjał
ludziom,więcziemiarodziłaplony,anaokolicznychłąkachpodczujną
opiekąWelesapasłosiębydło.Plemięzdążyłozapomnieć,kiedyiskąd
przywędrowałonadbrzegiWisły,gdyzpółnocy,znadmorskichziem,
podstępniejakwąż,nadszedłwróg;uzbrojonywżelaznetopory
imiecze,obcąmowąmodlącysiędoobcychbogów.Plemięmusiało
uchodzić.Ródzarodemzganiałzłąkbydło,zbierałzpólplony
iwędrowałnawschód.Wreszcieludzieznaleźlikrainęzamkniętączarną
ścianąodwiecznejpuszczy.LeniwiepłynącąrzekęnazwaliNarwią,
aosobiezaczęlimówić:my,Neury.Płynęłyspokojnelata.Rodziłysię
dzieciidorastały.Młodziodchodzilizakładaćnoweosady.Jedni
napotkaliujścieniewielkiejrzeki.Popłynęliniąśmiałowgłąbpuszczy
iosiedlilisięnabrzegu.Napamiątkęrzeki-matkinadalijejimię
Narewka.
DarzyłosięludziomubrzegówNarewki.Kobietyrodziłydzielnych
synówipięknecórki,śmierćzapomniałaostarcach,niedźwiedźiwilknie
napadałynabydło.Zieleniłysięłąki,łanyprosailnu.Lasdawałdrewno,
miód,jagody,grzybyidrobnązwierzynę,rzekarybyiptactwo.
WosadzierządziliWielewiedzącyNajstarsi.Byłoichtrzech.Latem
siadywalipodlipą,zimąprzyogniuwnajwiększejzchat.Razwroku,
uprogulata,Starcynacałąnocznikaliwpuszczy.Niktzmłodychnie