Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zmartwienialubiątowarzystwo
Alejaktosięzaczęłoztymitwoimikoleżankami?
Samaniewiem.Chybazaczęłosięodtegofatalnegowyjazdunanasządziałkę.
Kiedywkońcurodzicesięzgodzili,żebyśmypojechałysame.Pamiętam,żemodli-
łyśmysięoupałyprzezcałytydzień.Ikiedywymodliłyśmy,wszystkosięzepsuło.
Nicotymniewiem.Rodzicesięzgodzili?Zawszemówiłam,żemaszlepiej,
dziesięćlatróżnicyrobiswoje.Mniewtwoimwiekunapewnobyniepozwolili
natakąsamodzielność.
Stalemitowypominasz.
Niewypominam,tylkomamrefleksję,żeświatsięzmienia.Iżedrugiedziecko
tozupełniecoinnegoniżpierwsze.
Nopewnietak.Drugietoniepierwszelogiczne.
Aleco?Nieudałosięnatejdziałce?
Niezdążyłosięnieudać,bokiedyprzyjechałyśmyzKaroląaEwkazElką
miałydojechaćokazałosię,żeniemaprądu.
Notoprawdziwypech.Musiałyściewracać?
Niemusiałyśmy.Mogłyśmycierpliwiepoczekaćzreperują.Tatadowiedział
się,żezakilkagodzinawarięusuną.Poprzedniejnocybyłaburza,nawetbały-
śmysię,żezaczęłasięepokadeszczów,aleprzeszła,tylkozwaliłsiętenwielki
starydąb.Wieszktóry?Szkodategodębu.
O,bardzoszkoda.
No!IKarolaurządziłaprawdziwąhisterię.
Tosięodwagąniewykazała.
Jateżsiębałam.Nasamąmyśl,żespędzimytamnocbezświatła,skórami
cierpła.
Nodotegotobyrodzicenapewnoniedopuścili.Przyjechalibypowas.
Pewnietak,aleprzedtemKarolapowiedziałabezogródek,comyślionaszej
Dgłupiejdziałce”.
Wyszłoszydłozworka,dobreito.Rozumiem,żesytuacjadoprzyjemnychnie
należała.
7