Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
terazKropotkin?Czyniewszpitalupsychiatrycznym?”,usłyszał.
Tobyłjedenzwewnętrznychgłosów,wypowiadającychsięwimieniu
jegosumienia,tennajmniejprzyjemny.Carlospotrząsnąłgłową.
Chociażoddawnamiałwzwyczajuwysłuchiwaćtychgłosów–był
tosystem,jakiwypracowałwwięzieniu,systemrozmawianiazsamym
sobą–nieudałomusiędotądzidentyfikowaćosoby,którawtym
momenciedoniegoprzemówiła.Zazwyczajwjegoumyślepojawiał
sięktośznajomy,zwłasnąsylwetkąitwarzą.Tennieprzyjemnygłos
niewiązałsięjednakzżadnązosób,którenależałydojego
przeszłości.CzasamiCarlosmiałwrażenie,żetenniezidentyfikowany
głosbyłjakszczur,któryrósłwjegownętrzuiktóregojedynymcelem
byłogodręczyć.
Żebyodsunąćmyślobracie,wstałzkanapyispojrzałprzezokno.
Latarnianapodjeździehoteluwłaśniesięzapaliła,niecodalejwidać
byłodrzewaoliwkoweimigdałowce,całątęformacjęroślinnązwaną
garigiem,którąwłaśniezaczynałypochłaniaćciemności;tamteż
–jakieśtrzystametrówodhotelu,przydrodzedoBarcelony–stacja
benzynowamigałaczerwonyminiebieskimświatłem,ajeszczedalej,
jakoostatecznetło,masywgóryMontserratpowolitraciłwyrazistość.
Tak,wszystkobyłojakcodzieńipowtarzałoswójzwykłyrytm.
Wkrótce,gdynadobrezapadniejużnoc,Montserratprzyjmiepostać
żłobionejściany,aujejstóprozświetlisiękościół.Następnienadejdzie
porasnudlaowadówisłychaćbędziejedynieodgłosy
przejeżdżającychciężarówek.Potem,okołotrzeciejnadranem,
zapadniekompletnacisza.Jedynieczerwoneiniebieskieświatłastacji
benzynowejbędąnieustanniemigałyażdoświtu.
Carlosusiadłzpowrotemnakanapieizacząłwkładaćbuty.
Chociażbyłtowidoknamiejscejegozesłaniaimimożeznajdowałsię
naprawdędalekoodswychukochanychgór,domówiścieżek,okolica
góryMontserratwypełnionabyłaregularnościążycia,która
gouspokajała,pomagałamupacyfikowaćtenzłygłos,któryżył