Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
LedwieminąłkarnawałowybaluksięciaMontague,gdynastępnego
wieczoruhrabiostwoWittgensteinowieopuściłoParyż,byudaćsię
nawschód.Dobrapogodaizadbanedrogisprzyjaływygodnej
podróży,takżepowozypotrzechdniachzajechałypodfamilijną
kamienicęwBerlinie,skądpokrótkimodpoczynkuwyruszono
wdalsząpodróżdoSaksonii.ZgodniezplanemmałahrabiankaMaria
wniedzielnepopołudniezostałazainstalowananapoczdamskiejpensji,
gdzieodnastępnegodniamiałarozpocząćnaukę.Elizaniebezżalu
rozstałasięzeswojąwychowanką,aleniedałategopoznać
dziewczynce.Zachowałajasną,pogodnątwarzimalowałaprzednią
urokiszkolnegożyciawsamychsuperlatywach.
Dopierogdypowozyhrabiegozatrzymałysięnagranicyprusko-
rosyjskiej,pannaJarocka,siedzącawkarecieznianiąimłodszymi
dziećmiWittgensteinów,pozwoliłasobienałzyiwzdychania.Niania
patrzyłananiątakkpiącymwzrokiem,żeElizajeszczebardziej
wcisnęłasięwkątpowozuobitypluszem.Rozmyślałatamswobodnie
nadlosemwychowanki,teraztakinnymodnieustannychstarań
ipieszczot.Wolałatoodobawoswójniepewnylos.Wracała
doPolski.ByłaPolką,jakjejrodziceizmarłapani,alecóżztego,
skoroprawiewcalenieznałategozniewolonego,podzielonegokraju.
Prawiecałemłodeżyciespędziłanatułaczcepokrajachzachodniej
Europy.DoWarszawyzawitałakilkakrotnieprzejazdem,abyzaraz
pędzićzpracodawcaminaLitwęczydoPetersburga.Zdałasobie
sprawęztego,żetaknaprawdęnieznakraju,doktóregojedzie.
Jestemnarodowąignorantką.Westchnęłakolejnyraz,
cowywołałonatwarzynianiironicznyuśmiech.
PodziesięciudniachodwyjazduzParyżapodróżnistanęli
wWarszawie.Wittgensteinskorzystałzokazjiizapowiedziałsię
naobradyRadyStanu.KsiężnaLeonillazajęłasięniezbędnymi
zakupami,namówiładonichtakżeElizę,którejwykupionojużbilet
napocztowydyliżans.
***
Grochówzasnuwałysrebrnechmuryzmieszanezzapachem
sosnowegodymu.Podwarszawskąwieś,podzielonąpomiędzyośmiu
właścicieli,łączyłbitytraktzwanypotocznieszosąbrzeską.Była
tonajlepszadrogazestolicydonajwiększegomiastawschodnich
rubieżydawnegoKrólestwaPolskiegoBrześcia,położonegonad