Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ano,pięknybyłtenświat,takurządzony,zgodniezzamy-
słemBogaOjcaiMatkiNatury.
Jednakmógłbysięstaćjeszczepiękniejszy,pomyślałsza-
tanwpostaciwężadrzemiącegonaDrzewieWiadomościDo-
bregoiZłego.Trzebatylkokogośdotegonamówić,bywrazze
mnązmieniłtenświat,światBoga,mądrali.
GdyzobaczyłpoddrzewemEwę-rodzicielkę,zsunąłsię
wdół,wprostdojejszyi,iszepnąłjejkokieteryjniedoucha:
WartobytoiowopozmieniaćwtymRaju,udoskonalić
ipoustawiaćtak,jaksiętobieiAdamowiżywniepodoba:wasze
dzieci,wnukiinastępnepokoleniamogąwyhodowaćgrejpfru-
tybezpestek,pomarańczebezskórek.Akobietybędątakie…
TumrugnąłporozumiewawczodoAdama,którystanął
zbokuizacząłprzysłuchiwaćsięrozmowie.Wążzadbał,by
znakuporozumiewawczegoniezauważyłabędącaniecoprzy
kościEwaiszeptałnadal:
Babybędądowyboru,dokoloru.Żółte,czarneibrązo-
we,wszystkieładnieopalone,żadnejbladej.Blondyny,brunetki,
rude,nawetniebieskowłose,zielonowłose,fioletowe…bezgrama
tłuszczunaciele,zatozsilikonemwwargachiklatcepiersiowej.
Adamtylkosięzadumał,apodejrzliwaEwazbliżyłasię,by
lepiejsłyszećcichysykwęża:
Kuryznosićbędącoranokwadratowejajawprostdo
odpowiedniejprzegródkiwwytłaczance,awieczoremsame
rozbierałybysiędorosołuikrokiemdefiladowymwkracza-
łydosamochodu-chłodni,uprzednioskręciwszysobiekark,
żebywubojnibyłomniejpracy…Kobietyoprostychjakbrzeg
ekierkibiodrachimężczyźnizgustownymiwcięciamiwta-
liimarynarki,którejpoływyglądająoddołujakbaskinka;
wszyscyobowiązkowowygoliliuprzednionogi,ręce,krocza
iewentualnieklatkipiersiowe.Wtakimświecieniebyłoby
19