Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
conajmniejtuzinnajróżniejszychozdóbuszu.
Toprawda,aleteróżniąsięodinnych.takie
śliczneiwyjątkowe,żemarzę,byjezdobyć.
Cóż,skorotakbardzowbiłaśtosobiedogłówki,
zobaczmy,czymójportfelzniesieichcenę,jeśli
oczywiściepozwoliszmisobietowarzyszyćdopana
Lapisa.
Och!Dziękuję,Arthurze,wielcejesteśdlamnie
łaskawodparłaladyJuliaiobiedamyszybkozrobiły
mumiejsce,onzaśwskoczyłdopowozuiusadowiłsię
międzynimi.
MyślęoznajmiłaMariaSneaky,mającawsobie
swawolnąiskrężekiedyzdecydujęsięnamałżeństwo,
poślubiękogośtakiegojakty,mójpaniemarkizie.Męża,
którynieodmówimiładniutkiejzabawki,gdyjej
zapragnę.
Czyżby?spytałArthur.Naprawdęsądzę,
Turczynitoludzierozsądniejsiodnas.
Poparuminutachdotarlidosklepujubilera.PanLapis
powitałichuniżonymukłonemizacząłdemonstrować
swelśniącetowary.Kolczyki,któretakbardzozachwyciły
ladyJulię,miałykształtdwóchmaleńkich,jasnych
kolibrów,aklejnoty,zktórychjeułożono,conajmniej
dorównywałybarwamijaskrawymkoloromnatury.
Właśniekończyłatransakcję,gdydośrodkaweszła
zupełnieodmiennaklientka.Byłatokobietawysoka,
odzianawdośćwyblakłąjedwabnąsuknię,obszerny
czepekipodwójnywoalzczarnejkoronki;gdygouniosła,
przekraczającpróg,ukazałosięoblicze,które
najwyraźniejznosiłoróżnekolejelosuodtrzydziestu
domożeczterdziestuwiosen.Jejrysywmłodościmogły
byćujmujące,terazjednakniewielewnichpozostało
dawnejurody.Przeciwnieostrynos,wąskie,sineusta