Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Izabela
„AnieleBoży,stróżumój”recytowałajakodzieckotuż
przedpójściemspać.Niemalżekażdegowieczorusłyszała
przypomnieniematki:„Pamiętajopacierzu”,więc
posłusznieklękałaprzedłóżkiemiwymawiaławyuczone
napamięćsłowa.Wzeszyciedoreligiimiaławklejony
obrazekukazującydwójkędziecinakładceianioła,który
roztaczałnadnimiopiekę.Wyobrażałasobie,żejejAnioł
Stróżteżtaknadniączuwa.Rozpościeraskrzydła,gdy
musiprzejśćprzezmostlubprzezulicę.Obserwujekażdy
krok,gdybiegapołące.
Kiedymyśliodzieciństwie,obrazaniołaprzypływasam
zsiebie.Jegooczy,uśmiech,zarostnatwarzy.Jejanioł
byłmężczyznąwbrewnaukomteologówizapisom
wkatechizmie.Zczasemuświadomiłasobie,żematwarz
ojca.Zczasemzapomniałaojegoistnieniu.Znikł,gdy
zaczęłasięuczyćpoważniejszychmodlitwiprzykazań.
Aniołzmieniłpostać,gdyjejdziecięcawiaraprzeszła
nainnypoziom.Gdyminęłodzieciństwo,naznaczone
roztopionymilodami,którespływałypopalcach.
Oblizywaładłonie,smakującsłodyczzmieszaną
zesłonympotem.Wokółbrzęczałymuchy,pachniało
rosołem,którybabciagotowałanaobiad.Babcia.Przez
lataspędzałauniejkażdewakacje.Miesiąc,dwa
tygodnie,czasamidłużej.Zawszeniemogłasiędoczekać
wyjazdu,tego,bybosobiegaćpotrawie,wspinaćsię
nadrzewaizajadaćzrywanymizgałęzijabłkami.Źdźbła
trawykłuływstopy,piasekłaskotał,akamykipotrafiły
ukłuć,choćtegoniezauważała,taksamojakbrudnych