Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podzielićswymterenemzwilkiem.
Frędzel
,pomyślał,unosząckubek,byukryćuśmiech.
Cotozaimiędlawojownika?
Dzieńdobry.Wyczułeścośinteresującego?
Tak.Yas,tyniemiećnasobiekrowiejskóry.
UbraniapoprawiłgoLucivar.Frędzelwiedziałdoskonale,jak
tosięnazywa,alekrewniacy,podobniejakludzie,mieliswoje
uprzedzenia.Jeślicośdawałosięopisaćsłowemzwiązanym
zezwierzęciem,ignorowaliwłaściwywyraz.Oglądaliświatzwłasnej
perspektywy.Oczywiścieniebyłowtymnicdziwnego,bonawet
dwojeludzinigdyniepostrzegaświatawokółsiebiewdokładnie
tensamsposób,choćnależądotegosamegogatunku.Nie
potrzebujęterazubrania.Ranekjestciepły,jesteśmytusamiinie
zobaczynasniktzdoliny.
AleYas…
Iwtedyonteżtowyczuł.Ktośwspinałsięschodamizsieci
lądowiskowejiminąłwłaśniegranicznąosłonęrozpostartąwokół
jegodomu.Osłonaniemiałazazadanienikogopowstrzymać,
ajedynieostrzegać,żektośzbliżasiędosiedliska.
OdwróciłsięiujrzałHelenę,gospodynięswegoojca,która
wpośpiechuzdobywałaostatniestopnieschodów.Zatrzymałasię
gwałtownienajegowidok.
Dzieńdobry,książęYaslanopowiedziałagrzecznie.
Dzieńdobry,Helenoodparłrówniegrzecznie,choćjego
uprzejmośćbyłaniecowymuszona,gdyżposchodachzagospodynią
wspinałosięzdziesięćpałacowychpokojówek.Nimweszły
dodomu,każdarzuciłamuszybkieipełneaprobatyspojrzenie.
Nocóż
,pomyślałLucivarzgoryczą.
Będąmiałyoczymrozmawiać
przezcałyranek.
Cowastusprowadza,Heleno?
Skororobotnicyukończylijużprace,któreWielkiLorduznał
zaniezbędne,bytenstarydomAndulvaraznównadawałsię
dozamieszkania,przyszłyśmyposprzątać.
Jużsprzątałem.
Helenawydaładźwiękwskazującynafakt,żebardzowątpiwjego
umiejętnościwtymwzględzie.Noaletaktojużbyłozdomowymi
czarownicami.Jeślicośniebłyszczy,napewnoniejestdostatecznie
czyste.
Świetnieskapitulował.Wiedział,żeniemawyjściaiżewszelkie
sporytozwykłastrataczasu.Ubioręsięipokażęwam…
Helenamachnęłaręką.
Najwyraźniejdelektujeszsięporankiem.Niemapowodu,byś