Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
WróciwszydohotelupaniTuśkarazjeszczeprzeliczyłapieniądze.
Miałacałeczterystarubli,bowKrakowiestarałasięniekupićnicpróczrzeczy
niezbędnychdlasiebieiPity.
Trzykapelusze,dwieparasolki,czterymetryaplikacji,kilkaparbucikówbiałych
iszarych(tychkarlsbadzkich),zakrewWarszawiezapłaciłobysiętrzy,czteryrazytyle...
Zatoaniona,aniPitaprzezdwadniniejadłyobiadu.Piłykawę,jadłyciastka,nawet
iszynkęprzyniesionąwsekreciepodpelerynądohotelu.
Oszczędnośćprzedewszystkim!Tuśkazniosłanawetafrontpokojowej,która
znalazłszykołoumywalnizatłuszczonypapierzokrawkamiszynki,przestałajejmówić
njaśniepani”.
LeczTuśkaitenciosdźwignęłazheroizmem.
Przechyliwszysięprzezokno,wsłuchiwałasięwjęczącemelodieMariackiego
hejnału.Udawała,żetozajmujenadwyraz.Wgruncierzeczyjednakcierpiałanad
zanikiemszacunkuuwykrochmalonejhotelowejsługiizcierpieniategowykwitł(jakzresztą
zwyklewtakichrazach)żaldomęża.
Przezniegopomyślałaiprzezto,żesmuszęoszczędzaćimammało
pieniędzy.
Pitaspałaopakowanapapataczamiidrożdżowymiciastkami.[papatacz:rodzajciasta
lubciastkadrożdżowegozrodzynkamiicynamonem]Rozrzuciładokołasiebieprześcieradła
icałąmasędelikatnychizłotych,jakźdźbłażyta,włosów.
Tuśkazbliżyłasiędośpiącejcórkiimachinalnienarzuciłananiąprześcieradło.
Wieczniesięrozkrywapomyślałaprawiezezłością.
PowróciłaznówdooknaiwzrokiemogarnęłaolbrzymiąprzestrzeńRynku,naktórej
dźwigałasjasnooświetlonadołemmasaSukiennic.Zdawałosię,żejesttojakieśolbrzymie
mauzoleum,obsadzonedokołagrzędąświetlanychtulipanów.Icorazdalej,poRynku
wznosiłysiębukietyżółtawychświateł,przeciętychnaglebrutalnąliniąbiałej,oślepiającej
lampyłukowej.Nabrukuczerniałomrowiskoludziipłynęłyjakszalupytramwaje.Ostry
odgłosdzwonkaszarpałnerwy.Nibytobyływszystkiewzięterazemodruchyżyciowe,
aprzecieżjakaśbezbrzeżnapustka,nudaiszarośćprzysłaniaławszystkoszarym,
nieprzeniknionymcałunem.
Tuśkawlepiłasweoczywpłonącebukietylampiznówmachinalnieobliczała
pieniądze.
Czterystarubli,topięćsetguldenów...
Izarazprzyszłajejmyślostrainiemiła:
Gdziejapodziałamjużokołosturubli?
Zaczęłanatężaćumysłwspomnieniamiwydawanychpieniędzy.
Musielimiukraśćczyco...
niątargnęłozdawałosięjej,żejacyśzłoczyńcyobdarliżywcemzeskóryitaką
obdartąpozostawilinasłotęispiekotęsłońca.
Musielimniegdzieśokraść.
Leczpowoliprzychodziłarefleksja.
Nie,nie...zobaczymy...
Liczyłaterazcyfryidoliczyłasięrzeczywiściewydanychpieniędzy.
Ładniebędzie,jeżelitakdalejpójdzie...nimdojadędoZakopanego,niebędęmiała
centaprzyduszy.
Znówogarnęłazłośćnamęża.
Przezniegomuszęsięmartwićinerwysobietargać.
Nogibolały.
2