Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DoktorMortimerzłożyłgazetęischował
jądokieszeni.
–Takprzedstawiająsię,panieHolmes,faktypodane
dopublicznejwiadomości–rzekł.
–Dziękujępanu–odparłHolmes–zazwrócenie
mojejuwaginasprawę,którapodwieluwzględamijest
niewątpliwieinteresująca.Swegoczasuczytałemoniej
kilkawzmianekwprasie,alebyłemwówczascałkowicie
pochłoniętysprawąwatykańskichkamei.Oddającswe
usługipapieżowi,przestałemnarazieinteresowaćsię
tym,cosiędziałowAnglii.Powiadapantedy,żeartykuł
tenzawierawszystkiepublicznieznanefakty.
–Tak.
–Niechmipanterazpodanieznane.
Holmeszagłębiłsięznówwfotelu,splótłdłonie,
atwarzjegoprzybraławyrazpowagiiskupienia.
–Abyuczynićzadośćpańskiemużądaniu–powiedział
doktorMortimer,okazująccorazsilniejszezdenerwowanie
–opowiempanuto,zczegoniezwierzyłemsiędotąd
nikomu.Zataiłemtoprzedsędzią,boczłowiekowinauki
trudnojestprzyznaćsiępubliczniedowiarywzabobony.
Nadtokierowałmnąteżitenwzgląd,wspomniany
wartykule,żeBaskervilleHallpozostałbybezpański,
gdybycośjeszczewzmogłoponurąsławętejsiedziby.Dla
tychdwóchprzyczynuważałemzastosownepowiedzieć
mniej,niżwiedziałem;alezpanemchcębyćzupełnie
szczery.
Okolicamoczarówjestbardzorzadkozaludniona,
dlategoteżsąsiedzipozostająwbliskichzesobą