Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mnieominęło.
–Oddwóchtygodnijestemnaścisłejdiecie.Muszęzgubićtyłek
iwymodelowaćuda.
Mimowolniespojrzałamnajejkobiecekrągłości.
Cholerniejejichzazdrościłam.Janiemiałamtyłkaizprzoduteżnie
byłamjakośszczególniewyposażona.Wprzeciwieństwiedoniej.
Miałaszerokie,seksownebiodra,wdodatkupełnybiust,niemal
wylewającyjejsięzdekoltu.
–Wedługmnietotymasznajlepszytyłekświata–wypaliłnagle
Sylwek,gapiącsięnajejbiodra.–Iniezwyklekobiecekształty–dodał
zuznaniem.
Dostrzegłam,jakmocnoprzełykaślinę,jeszczemomentipotrzebny
bymubyłśliniaczek.Kindzeniespodobałsięjegokomentarz.Zrobiła
sięczerwonazezłości,założyłaręcenapiersiach,apotemuniosła
wysokojednąbrew.
–Serio,powiedziałeśto?–warknęłaprzezzaciśniętezęby.
Sylwekmomentalniezrobiłsiępurpurowy.Chciałammupomóc,
więcpospieszniesiędopytałam:
–Dobra,tomożepowiesz,dlaczegosięodchudzasz?–Oderwała
wściekływzrokodchłopakaiprzeniosłaspojrzenienamnie.–Jakoś
nigdyniezwracałaśuwaginato,cojesz.
–Wwakacjepoznałamzajebistegofaceta.Normalnieideał.
–Wjednejsekundziesięrozpromieniła.Zaczęłaopowiadaćowysokim
bruneciezzarostem.
KątemokaspojrzałamnaSylwka.Byłsmutny,pochwilizwiesił
głowęipodrapałsięnerwowopokarku.
Chwyciłamgozaramięiposłałampocieszającyuśmiech.Kiwnął,
apotemprzerywającKindzewpółzdania,pożegnałsię,poczym
ruszyłwprzeciwnąstronę.
–Ategocougryzło?–dopytałasię,alezbytniosięnieprzejęła.
–Dobra,nieważne.–Machnęłaręką.–Mówięci,Miłoszjest…mega.
Musiszgopoznać.Koniecznie.
–Taaa.–Spojrzałamwkierunkuoddalającegosięchłopaka.
–Koniecznie–powtórzyłam.
Wyszłyśmyprzeduczelnię,gdziemiałyśmysiępożegnać.Kinga