Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwielkimtrudemwykutąwskale,ułożonąmisterniekuwygodzie
przemierzającychszlakprzedlatywędrowcówprzezcałepokolenia
mieszkańcówdolinyzidealniedopasowanychdosiebie,przytulonych
ciasnoiwygodniedlastópikopyt,lekkobrązowychibłyszczących
wsłońcurefleksamisrebrakamieni.Idziemyścieżkątnącązbocze,
toznówwspinającąsięstromonierównymistopniamischodówinagle
opadającąpodobnymischodamikuryczącejnadniedolinyrzece,
zmąconejswymwłasnymszałem.
Idziemywciążiwciąż,corazwyżejidalej,wzmieniającymsię
zkażdymdolinyzakrętemkrajobraziepodróży.Marszpozwalazgubić
troski,aprzemieniającesiępejzażeabsorbująmyśli.
Wpoprzekścieżkidodolinydochodzącoraztonowe,mniejsze,jak
igłyjodłydogałązkimatki,strome,pogmatwaneswymlabiryncim
układemdolinki.Spadajązezboczystromychitakwysokich,żenie
widaćszczytów,któredająimpoczątekinaktórychleżyjeszcześnieg,
wsłońcuzbliżającegosięlataciężkiimokry.Wierzchem,niczym
trzcinowycukierbitąśmietanę,pokrywagowarstewkaprzywianego
skądśczerwonobrunatnegokurzu,pyłu.Ażeonciemniejszy,toprzez
tojeszczebardziejwiszącaśnieżnaczapaabsorbujeciepłodnia
izwiększaswąwagę,ciąży,ciążyipewnegodniapoprostupęka
cienkagranicapomiędzytarciemagrawitacją.Igdytazwycięża,tony,
setki,tysiącetonzaczynająsięzsuwać,corazszybciejiszybciej.
ciężkieimająmocrzeźbieniaskały,iskałytezabierajązesobą,
spadającezwałyżłobiążleb,zdzierajączezboczatrawy,wyrywając
drzewaiciągnącwdółgłazy.Ipędząmasąsplątaną,złoskotem
lawinydocierajądodnadoliny,gdzierwiewpoprzekrzeka,zwalają
sięnaniąwielkimwielometrowympiargiemitworzysiętama,zbita,
śnieżnaprzegrodataksolidnaiwysoka,rzekaniemożejejrozerwać
iponieśćzesobą.Cudemjednakjakimśwodawślizgujesiępodśnieg
iznajdujetamkanał,wciskaswewodypodspód,aśnieżnamasa
tworzygórąmost.Śniegpokrywarzekęnawielumetrach,nasetkach
metrów,arzekapłynietamniewidocznymtunelem,którynaglesię
kończyiwodawytryskaspodzwałówwielkim,brunatnym,
spienionymźródłemidalejjużtoczywodytakjakzwykle.Śnieg
powolitopnieje,mostysięzapadają,powstająstudnie,pęknięcia
iczeluści,skąddochodzipiekielnybulgotidudnienie.Labirynty.
Częstoschodzimynaśnieg,porzucająctowspinającąsię,
toopadającąścieżkę.Łatwiejidziesiępopłaskim,śnieżnymdnie
doliny.Trzebatylkouważać,byniezbliżyćsiędopiekielnychokien,
zktórychjednakostrzegarumormielącejwszystkonamiałuwięzionej