Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powiedział:
-Du,da!Räumeeshierauf!
Doceliwszedłkolejnyżołnierz,pozbierałroztrzaskanenogi
taboretuiwyniósłjenakorytarz.
Oficerstanąłprzedemną,wziąłgłębokioddechirzekł:
-Gut,dasDunichtmeinProblembist.
Wypowiedziałdziwniebrzmiącesłowaiodszedł.
Sekundępotym,jakzamknąłzasobądrzwi,usłyszałemzgrzyt
stalowejzasuwy.
Stałemwmiejscuiczułem,żemojekolanazaczynająwiędnąć.
Przezgłowęmknęłytabunyzaskoczonychmyśli.Niewiedziałem,
cozsobąpocząć.Sięgnąłemdokieszeniirozdygotanymipalcami
chwyciłemzamosiężnąpapierośnicę.Totrwałodobrąchwilę,nim
wyjąłemszlugaiwłożyłemgodoust.
Zapaliłem.
Wciągnąłemgłębokodymwpłucaipoczułemwszechogarniającą
ulgę.
Usiadłemnapryczy.
Przezkilkaminutliczyłsiętylkosmaktytoniu,acałyświat
przestałistnieć.
Przedwięziennymmuremniebyłojużczołgów.Wzdłużulicy
staływrzędzieopancerzonetransporteryikilkaciężarówekz
maskującymiplandekami.Dookołaroiłosięodludziw
niemieckichmundurach.Ztegomiejscawidziałemtylkoskrawek
wybrukowanegodziedzińca,aledostrzegłemtamdwaczarneauta.
Byłyinne.Niepasowałydotejżołnierskiejsceneriizaoknem.
Wyglądałyjakzadbanelimuzynyiwniczymnieprzypominały
wojskowychpojazdów.Takiesamochodymogłynależećtylkodo
wysokopostawionychdygnitarzy.
Siedziałemnapryczyiniemogłemzebraćmyśli.Na
więziennymkorytarzupanowałnieustającyzgiełk.Podeszwy
12