Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zatrzymałemsięobokdwóchmłokosów,którzydalejsiedzie-
linaławceipałaszowalilody.Jaknamojeoko,chłopakimieli
podwanaściealbotrzynaścielat.Spojrzałemnanichirzekłem:
–Panowie,wktórąstronęmamiść,żebydojśćdobankuPKO?
Nadźwiękmoichsłówobajuśmiechnęlisię.Chybajeszcze
żadenznichniebyłwswoimżyciutytułowany„panem”.
–Doulicy–odezwałsięchłopiecsiedzącynaskrajuikiwnął
głowąwkierunkujezdni–potemwprawoicałyczasprosto.
–Musipandojśćdorynku–dodałdrugi.–Bankjestwrynku.
–Dziękizawskazówki–skinąłemgłową,posłałemim
uśmiechiruszyłemprzedsiebie.
Zapewnejużzdajeciesobiesprawę,żezaczynampisaćznaj-
drobniejszymidetalami.Robiętoświadomieizpełnąpremedy-
tacją,bowiemmusiciewiedzieć,żekażdyktospieprzyłsobie
życieitrafiłdowięzienia,zapamiętujenazawszedwadni.Te
dwadnisąjakcholernepiętnowypalonewduszyipoprostunie
sposóbichwyrzucićzpamięci.
Nigdy.
Niemażadnychszans,żebysięichpozbyć.
Każdywięzieńdoskonalepamiętadzieńkiedyzjawiłsię
wpudleorazten,kiedyodzyskałwolność.Wszystkiedoznania
iemocje,jakichwtedydoświadczyłbędąsięzanimwlokły,aż
dogrobowejdeski.Wswoimpierwszymskoroszycieszczegóło-
woopisałemdzień,kiedyzjawiłemsięwmurachwronieckiego
więzienia,natomiastterazzrobięzdecydowaniewięcej.Opo-
wiemwam,jakwyglądałymojepierwszetrzydniżyciapowyj-
ściunawolność.
Muszętozrobić.
Poprostumuszę.
Czujętaksilną,wewnętrznąpotrzebępodzieleniasięmoimi
wspomnieniami,żeniejestemwstaniemyślećoczymkolwiek
innym.Tamtechwilebyłydlamniebardzowyjątkowe.Nigdy
wżyciuniedoznałemtakpotężnejerupcjiszczęścia,którezrodziło
sięznajzwyklejszych,prozaicznychsytuacji.Odrazuwaszapew-
14