Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niam,żebędępisałorzeczachbłahychibanalnych.Oprostych
codziennychsprawach,którezjednejstronychwilamizaczynały
mnieprzerastać,azdrugiej,przynosiłyniebywałądawkęradości,
spełnieniaibezwarunkowejwiarywlepszejutro.Opowiemwam
równieżotym,jakwciągukilkuminutmojanadziejanaspokojną
przyszłośćzostałabrutalniestłamszonaiwdeptanawziemię.
Pozwoliłemsobienapisaćodwóchchłopcach,gdyżbyli
pierwszymispotkanymiludźmi,doktórychodezwałemsiępo
sześćdziesięciuośmiulatachspędzonychzakratkami.Chcecie
wiedziećjaktojest?Topomyślciesobie,żewsiadaciedziśdo
wehikułuczasuipochwililądujeciewroku2060.Sześćdzie-
siątosiemdługichlatmijajakpstryknięciepalcami.Zjawiacie
sięwświecie,któryniemanicwspólnegozrzeczywistością
wykutąwwaszejpamięci.Możewtedyjużniebędzieczte-
rokołowych,spalinowychpojazdów?Czywtejchwilijeste-
ściewstaniezaakceptowaćświatbezsamochodów?Acoja
mampowiedzieć?Wroku1922pokaliskichulicachjeździło
niewieleautomobili.Wtamtychczasachnajpopularniejszym
środkiemtransportubyłykonnezaprzęgi.Furmankiidorożki.
Dziśnaprzykładkażdymożesobiekupićrower,alewlatach
mojejmłodościnatakkosztownąekstrawagancjębyłojedynie
staćzamożnychmieszczan.
Kiedywyszedłemzparku,zatrzymałemsięnachodnikuister-
czałemtamjakkołek,gapiącsięnarzeczy,októrychistnieniu
niemiałempojęcia.Podrugiejstronieulicydostrzegłemoszkloną
budkę.GdybyniewidniałnaniejnapisTELEFON,zachodziłbym
wgłowę,cóżtotakiegojestulicha?Awieciecomisięnatych-
miastrzuciłowoczy,kiedyspoglądałemnaludzi?Anoto,żeko-
bietychodząwmęskichgaciachalbowkusychspódniczkach.Nie
znałemtakiejmody.Wodziłemzanimioczamiigdybyktokol-
wiekzwróciłnamnieuwagę,natychmiastdoszedłbydowniosku,
żejestemjakimśstarym,zwyrodniałymzbokiem.
15