Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bymniepytał,prawda?-Powiedziałiusiadłnapryczy.
Włożyłdłońdokieszeniiwyjąłpaczkępapierosów.
-Zapalisz?
Sięgnąłempodarowanegoszluga.
Johnnypodałmiognia.
-Notoopowiadaj,jakchceszprzechytrzyćprzyszłość-powiedziałiw
tym
samym
momencie
zerknął
na
Cyferkę,
posyłając
mu
porozumiewawczemrugnięcie.
Niewytrzymałem.
Tegojużbyłozawiele.
-Kurwamać,Johnny!Dlaczegochceszmnienasiłęwkurwić?!-Prawie
wrzasnąłem.
-Kto?Ja?-Zapytałudającniewiniątko.-Generale-odparłłagodnym
tonemipołożyłnapiersidłoń-gdzieżbymśmiał.Częstujęcię
papieroskiem,zwracamsięjakdokumpla,jadociebiezsercem,atydo
mniezkamieniem.
Zacisnąłemzęby,żebyzdusićwsobieeksplozjęgniewuispokojnie
zacząłemmuwyjaśniaćwczymrzecz.Mówiłempowoliistarałemsięnie
zwracaćuwaginajegouszczypliwekomentarze.
Kątemokawidziałem,żeCyferkapowstrzymujesięresztkąsił,abynie
parsknąćśmiechem.
-Myfriend,noteraztokumamocokaman-powiedziałJohnny,kiedy
skończyłemmutłumaczyć.-Problemwtym,żeodkilkumiesięcystałeś
siębardzowrażliwy.Niechciałemcięzdenerwować,tylkodowiedziećsię,
jakwedługciebiemożnaprzechytrzyćprzyszłość.
-Albooszukaćprzeznaczenie-dodałGryskiiobaj,jaknakomendę
zanieślisięszczerymśmiechem.
-Walciesię!-Syknąłemprzezzaciśniętezęby.
Rżeliniczymźrebaki.Wystarczyło,żejedenspojrzałnadrugiegoi
natychmiastogarniałaichkolejnasalwaśmiechu.Chichralisiędo
rozpuku.Johnnyrazporaztupałnogąwposadzkęirękawembluzy
przecierałzapłakanezradościoczy.Wichrozbawionymskowyciebyło
cośzaraźliwego.Naglepoczułemjakuchodzizemniecałenerwowe
napięciei...Zacząłemimwtórować.
Styczniowy
kalendarz,
który
stworzyłem
wbrew
zdrowemu
rozsądkowi,zapoczątkowałnowyrozdziałmojejegzystencji.Nawetnie
przypuszczałem,comnieztegopowoduczeka.JakwiecieLiczbaŻycia
posiadadziewięćodsłon,aichlogicznakolejnośćjestzachowana