Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SklepikzzabawkamiRW2010Sklepikzzabawkami
sklep,ajanaglezapragnąłemwcisnąćsięplecamiwmur.Najegoramieniudostrzegłembiałą
opaskęzczarnymodciskiempsiejłapy.
CzarnyOgar.JezuChryste.
Mężczyznazerknąłwmojąstronęinatychmiastprzestałemoddychać.Sfilcowaneczarne
włosyopadałymupobokachtwarzyjakglisty,niskoprzybiodrzewisiałnóżwpochwie.Niemógł
mniedostrzecwciemnościach,amimotocałydrżałem.Czułem,żejegospojrzenieprzeszywa
mnienawskroś,zgłębiamojemyśliikarmisięmoimstrachemtak,jakpijawkasycisiękrwią.
Wżyciusiętakniebałem.
Późniejonobróciłsięnapięcieiodszedłwkierunkufosy.
Odczekałemchwilę,uspokoiłemsię,mojesercewkońcuprzestałobićjakoszalałe.
WiedziałemtoiowooCzarnychOgarach.CzasemPapapokilkugłębszychpowtarzał,żebym
trzymałsięodnichzdaleka,botonniebezpieczniepopapraneskurwysyny”,abratPetardy
twierdził,żerewirowyzPlacuDominikańskiegokiedyśzadarłzOgaramiipóźniejznalezionogo
wprzejściupodziemnymznjajamizamiastoczuiurżniętymjęzykiemwetkniętymwdupę”.
CozainteresymógłKawkaubijaćztakimiludźmi?
Zapukałemimomentpóźniejdrzwistanęłyotworem.
-Ach,toty,Tadeuszu-powiedziałpanKawka.-Wejdźproszę.
Zamknąłzamną.Zanimzdążyłemocokolwiekzapytać,ujrzałemcoś,cowyparłoCzarne
Ogaryzmoichmyśli.Napodłodzeleżaławielobarwnaplanszaprzypominającamapęświata
pokazywanąnamparokrotnieprzezpastoraEbnera.Obokleżałastertakolorowychfigurek
przedstawiającychżołnierzy,czołgiisamoloty,talianietypowychkartorazkilkasześciennych
kości.
-Tagrabyłakiedyśniezwyklepopularna-powiedziałKawka,widzącmojezainteresowanie.
-Wyjaśnićcizasady?
Przykucnąłemnapodłodze.Wszystko-plansza,modelewojsk,karty-zachowanebyło
widealnymstanie.Intensywnekolorycieszyłyoczy,gładkafakturakartonuprosiła,byjejdotykać.
Żadnazabawkawnaszymsklepieniebyławrówniedoskonałejkondycji.
-NiemaPolski-zauważyłem.
-Wielupaństwtuniema.Tepolatowwiększościregiony:EuropaPołudniowa,Kamczatka,
BliskiWschód...
Kawkaprzysiadłobokmnieizacząłwykładaćzawiłościrozgrywki.Wyjaśnił,żecelemjest
przejęciekontrolinadcałymświatem,żesłużądotegorozlokowanenaplanszyoddziały-starcia
pomiędzynimirozstrzyganezapomocąrzutówkośćmi.Opowiedziałotym,żeczołgiwarte
więcejniżpiechota,asamolotywięcejniżczołgi,orazokartach,któresiędobieraiwymieniana
dodatkoweoddziały.Słuchałempodnieconyiprzerażony:czymbyłolataniezkijkamiimitującymi
karabiny,gdytutajchodziłoowysyłanienaśmierćcałycharmii?GdybyPapawiedział,corobię...
-TobyłaulubionagraRoberta-dodałsklepikarz,gdyskończyłwyjaśniaćreguły.
Świadomielubnie,zacisnąłdłońnawisiorkuzminiaturowąbuteleczkąpełnąmirry.
-Roberta?
-Mojegosyna.
PanKawkawestchnął,poczymzmusiłsiędouśmiechuipuściłdomnieoko.
-Tojak,chceszzagrać?
Rozstawiliśmywojska.MnieprzypadławudzialewiększośćAmerykiPółnocnej,Afryki
iEuropy,wAzjiiAmerycePołudniowejprzewagęmiałKawka,aAustraliąiOceanią
podzieliliśmysięporówno.Jazaczynałem,więcpierwszydozbroiłemswojeoddziałyiposłałemje
wbój.Zagrzechotałykości,rozstrzygnęłysiępierwszepotyczki.ZdobyłemSkandynawięiUral,ale
oddziałysklepikarzaodparłymójataknaNowąGwineę.Przesunąłemwojska,dobrałemkartę.
PrzyszłakolejKawki.Dołożyłoddziaływinnychmiejscach,niżjabymtozrobił,alewidaćza
8