Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SklepikzzabawkamiRW2010Sklepikzzabawkami
ustawionoblokadymorskie.Niktniechciałtrzydziestumilionówuchodźców.Rozpętałasię
chaotycznawojnadomowa,wktórejkażdywalczyłzkażdym.
Znowuzacisnąłdłońnawisiorkuzmirrą.Usłyszałem,jakpociąganosemiporazpierwszy
pomyślałem,żemożejednakmamszczęście.JaniepamiętałemczasusprzedWojnyiniebolała
mnietakstrasznieświadomość,costraciliśmy.
-Robertchorowałnaastmę-wyjaśniłKawka,choćonicniepytałem.-Pozamknięciu
granicdostępdolekarstwstałsiębardzotrudny.Wtedyjeszczenierozwinęłasięuprawamaku
ikonopi,narkotykównieprzemycanonatakąskalę.Terazzdołałbympewnieprzekupić
szmuglerów,żebyzałatwiliinhalatoryilekarstwa...alewtedy?Próbowałemwszystkiego.Mirra
pomagała...przezjakiśczas.
Zapadłacisza.Lampkizaczęłyprzygasać,aleniebyłempewien,czypowinienemjenanowo
nakręcić.Niewiedziałem,czychcęzobaczyć,jakpanKawkapłacze.
-Czemuniemieliśmy...-zacząłem.-SkoroRosjaniezaatakowałainnychkrajów,musiały
byćjakośchronione.Czemumyniebyliśmy?
-Byliśmy-odparłpanKawka,awjegogłosiepojawiłasięnaglejakaśtwarda,nienawistna
nuta.-Mieliśmyzaawansowanysystemochronyprzedrakietamibalistycznymi.Nazywałsię
nCyfrowyOrzeł”.Gdybydziałałprawidłowo,doceludotarłobyniewięcejniżtrzydzieściprocent
pocisków,aPolska,choćzraniona,mogłabysiępodnieść.
-Więccosięstało?
-Systemniezadziałał.
-Dlaczego?
Kawkazawahałsię.Wpomieszczeniubyłojużtakciemno,żewidziałemtylkozarysjego
sylwetkiikonturtwarzy.Czułemzapachtytoniu,którywcześniejpalił,iwyobrażałemsobie
zbielałepalcezaciśniętenabuteleczcezmirrą.
-Askądjamiałbymnibywiedzieć?-powiedział.
Zadługozwlekałzodpowiedzią.Zrozumiałem,żeniemówimiwszystkiego,alenie
zamierzałemnaciskać.
Posiedzieliśmyjeszczejakiśczaswmilczeniu,poczympanKawkawstał,nakręciłjedną
lampkęizłożyliśmygrędokartonowegopudełka.
Dopieronazewnątrzprzypomniałemsobie,żeniezapytałemgooCzarnegoOgara,aleteraz
wydawałosiętojakieśbłahe,małoistotne.Natomiastzasypiając,myślałemobuteleczcezmirrąna
szyisklepikarza.PastorEbnerwniedzielęwypadającąnajbliżejTrzechKrólizawszeprzypominał
namczęśćEwangelii,wktórejKacper,MelchioriBaltazarprzybywajądomaleńkiegoChrystusa
zdaramizłota,kadzidłaimirry.
Baltazar.Imirra.
Towtedyporazpierwszypomyślałem,żeBaltazarKawkatowcaleniemusibyćprawdziwe
nazwiskomojegopracodawcy.
***
DnipłynęłyjakwodawOdrze,napozórniespiesznie,kryjącwartkinurtprzemijającychchwilpod
gładkątafląmonotonii.Tylkosłońcezdradzałorychłenadejściejesieni:dłużejzwlekałozkażdym
kolejnymwschodeminiecowcześniejudawałosięnazasłużonyodpoczynek.Późniejzjawiłsię
wrzesień-niepostrzeżenie,jakbyskradałsięjużoddawnanapalcach,bywkońcurozgościćsięna
całego,barwiącczerwieniąliściedrzew,ciskającnaziemiężołędzieirozsiewającwokółzapach
jabłek,wilgotnejziemiidymuognisk.
Pracowałem,zarabiałempieniądzeikompletniezapomniałemowizycieCzarnegoOgara
wsklepieKawki.
10