Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gouważniejpilnować,apersoneloddziałuzapewneodebrałby
muwózek,którystanowiłistotnypunktplanu.Musiałnabierać
sprawnościizarazemudawać,żejejnienabiera.Typowakwadratura
Krzyckiego.
Dlategokiedypodczaswyściguwypadłdoholu,azzapleców
dobiegłgohukprzewracanegokrzesłaizatrzaskującychsiędrzwi
oddziałurehabilitacyjnego,chciałsięzerwaćiprzebieczedwa
okrążenia,zanimruszydowłaściwejucieczki.Niezrobiłtego.Jeśli
dymnawaliłijeszczesięniepokazał,pielęgniarkaprzydrzwiach
mogławszcząćalarmzawcześnie.Dopierokiedyinspektorusłyszał
krzyk„palisię!”,nabrałwiatruwżagle.Pognałwózkiemprosto
kuschodom.
Niechpanuważa!krzyknęłapraktykantkaGosia.
Wtajemniczonawplanmiałaodegraćbezmyślnąpanikę.Radziłasobie
zzadaniemdzielnie:kręciłasięwkółkozuniesionymiramionami
iklekotałaszpilkamioposadzkę,coprzypominałodramatycznąfigurę
flamenco.PokazałpalcamiV,dwieminuty,wciągnąłpowietrze
ipchnąłwózeknastopnie.
Przemyślałtenfragmentplanustorazy.Odchylisiędotyłu,wysunie
stopyprzedsiebieihamującdłońmi,stoczysięwózkiemdwapiętra
poschodach,atamwkorytarzuspróbujejużbiecdalejowłasnych
siłach.Powinienzłapaćrównowagę,ćwiczyłprzecieżbalansowanie
nadwóchkołach.Coinnegojednakkołysaćsięwciszypokoju,aco
innegołapaćbalansnaschodach,podczasnerwowejucieczki.Zaczął
dobrze.Kołarytmiczniestukałyostopnie,metalowakonstrukcja
wózkaposkrzypywaładotaktu,alemniejwięcejwpołowiezabardzo
sięodchylił.Gdyzacisnąłdłonienaobręczachipochyliłsięzkolei
doprzodu,zwaliłsięjakdługinapółpiętro,awózekwylądował
nanim.
OBoże!jęknęłaGosia.Nicsiępanuniestało?
Pokręciłgłowąiwygrzebałsięspodwózka.Zdjąłzsiedzenia
wyposażonywszelkipłóciennyworekzubraniemizałożył
gonaramiona.Spróbowałwstać.Udałosiępołowicznie.Toznaczy
klapnąłzpowrotem.Usiadłnatyłkuzwyprostowanyminogami,jak