Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ustawiczniefundowałwłasnemuciału.Odniemaldziewięciulatwiódł
koczowniczytrybżycia,wędrujączmiejscanamiejsce,szukając
przeznaczeniaikogoś,ktowreszciegozrozumie.Powolitracił
nadzieję,bozkażdejkolejnejpróbywychodziłcorazbardziej
rozczarowany.Jakmógłczućsiędobrzesamzesobą,skoroniemiał
nikogo,ktozechciałbygochoćtrochędowartościować?Życiebywa
przytłaczającoponure.
Niespieszyłomusięzupełnie.Przychodziłnaprzystanekkażdego
dnia,odkiedywblaskuwczesnojesiennegowieczoruprzyjechałnad
morzeswoimrozpadającymsięmondeo,siedzącuparcienaogonie
ślepemutumanowizczarnegolexusaISIII.Tamtennawetgonie
zauważył,skupionynalaluni,którąwiózłnafoteluobok.Musiałbyć
kompletnymfrajerembezfantazjialboodstawiaćzniąwczasiejazdy
jakieśabsorbującemacanki,skoronawpółzeżartyprzezrdzęwiekowy
fordzanimnadążył,nawetnaautostradzie.Dotegodrańskończony
naraziłśledzącegogofacetanakosztyprzybramkach.Wkrótceodda
codogrosza,zaautostradęizawszystkoinne…
Błażejszukałgoodładnychparumiesięcy,akiedyznalazł,zaczął
spokojniezbieraćinformacjeigromadzićistotnefakty.Powoli,bonie
lubiłsięspieszyć.Narobiłsięjakwściekłychartpodczasnagonki
nałowach,więcteraz,wupojeniu,korzystałzzasłużonegoluzu.
Potemsięgniepowszelkienależnemutrofea,bonatymwłaśnie
polegasprawiedliwośćdziejowa.Tegodzianegokolesianienawidził
zewszystkichsił.Bardziejniżkogokolwiekinnego.Uosabiałwszelkie
złoicałąwyższośćpieprzonegoświatabogactwaiprzepychu.Nie
znosiłgojużzasamoto,żeodzawszebyłlepszyiBłażejnigdynie
miałszansnauczciwąkonkurencję.Gdybyzdołałwreszciezebraćsię
wsobieirazjakiemuśfacetowiporządnieoklepaćmordę,totylko
jemu.Całejreszcieświatapotrafiłdarować.Czasem,kiedyniemógł
zasnąć,wyobrażałsobie,jakoczytegoburżujazachodząkrwią
ipuchniewypielęgnowanagładkagęba.Głębokowierzył,żekiedyślos
pozwolimustaranniewycyrklowaćzdrowyciositomożeokazaćsię
przyjemniejszeniżseks,niżpaczkamentolowychfajekalbonawet
czteropakheinekena.
TacaławyprawadoŚwinoujścianiecozbiłaBłażejaztropu.
Wogólesięjejniespodziewałiwsumieniezbytmubyłanarękę.
Krajobrazmorskimiałgeneralniewczterechliterach,pięknoprzyrody
goniezmiękczało.Łódźjużoswoił,umiałsięponiejporuszać
ikorzystaćzzalettegomiasta.Znałteżludzi,wystarczającowielu,
żebyniebraćsiędorobotybezwsparcianatyłach.Tymczasem