Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czytelnicydostrzeglicośinnegoinadsyłalilisty,wktórychzachęcali
mniedodalszegopisania.Wielunawiązywałodoostatniego
rozdziału,wktórymopowiadałemowygłoszonymprzezemnie
w2004rokuodczyciewMuzeumHistoriiNaukiwOksfordzie.
Tematemodczytuniebyłożadnedziełoznanegoautora,aleliczbapi.
Wcześniejprzeztrzyzimowemiesiące,niczymaktorprzygotowujący
siędoroli,uczyłemsiętejliczby,opanowującjejcyfrysetkaposetce,
wkońcuznałemnapamięćpierwsze22514cyfr,costanowiło
wówczasrekordEuropy.Czternastegomarcawyrecytowałemten
najpiękniejszypoematepicki,OdysejęlubIliadęzcyfr,podczas
występutrwającegopięćgodzin.Porazpierwszywżyciumiałem
okazjęprzemówićpubliczniemoimliczbowymjęzykiem(choć
zkoniecznościużywającangielskichsłów)obszernie,namiętnie,
zeswadą.Napoczątkuobawiałemsię,żetoniewielkiezgromadzenie
zainteresowanychsłuchaczyzrozumieniewięcej,niżgdybym
recytowałpochińsku,pokręcigłowami,odwrócisięnapięcieisobie
pójdzie,alewszystkiemojelękiszybkosięulotniły.Wmiaręjak
nabierałemrozpęduiwchodziłemwrytm,wyczuwałem,
żepublicznośćzaczynaprzysłuchiwaćsięcorazuważniej,jakby
nawetzzachwytem.Każdawymówionaprzezemniecyfrawydawała
sięwzmacniaćichskupienieiwypieraćinnemyśli.Natwarzach
pojawiłysiępełnerefleksjiuśmiechy.Niektórzysłuchaczeokazywali
wzruszenie.Wtychcyfrachodnalazłemsłowabędącewstanie
wyrazićmojenajgłębszeuczucia.Tegomarcowegosłonecznego
porankaipopołudnia,poprzezmojąosobę,oddechiciało,cyfry
przemówiłydotyluróżnychuczestnikówwydarzenia.
Cyfryprzemówiłytaezzadrukowanychstrondomoich
rozsianychpoświecieczytelników,ożyływichumysłach,
niezależnieodniosącegojeprzekładu.Mojądługąwalkę
oodnalezieniewłasnegogłosu,obsesjęnapunkciejęzyka,moi
czytelnicyodebrali,podobniejakja,jakopowołanie.
Napisałemksiążkęionasięukazała.Niebyłojednakpewne,czy
młodyczłowiekzespektrumautyzmubędzieumiałnapisaćwięcej
książek.Nieistniałatradycjaliteraturyautystycznej(niektórzy
uważająnawet,żepisarzautystycznyjestpojęciemwewnętrznie