Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Byłatakzmęczona,żeniemalniezwróciłauwagi
nalagunę,którąprzepływaliłodziąmotorową,byprzez
CanalGrandedotrzećdohoteluIllyria.Wpokoju
położyłasięiodrazuzapadławmocnysen.Przyśniłjej
sięAntonio.Pogodnyiwesoły,takjakzwykle,mimo
śmiertelnejchoroby.Radośćzkażdejbieżącejchwili
–tobyłjegosposóbnaignorowanieprzyszłości.
Dobrzesięczułwciepłymklimacie,więczamieszkali
wMiami.Spędzalirazemdługie,leniwedni.Aby
sprawićmuprzyjemność,nauczyłasięnietylko
włoskiego,aleidialektuweneckiego;zrobiłato,
bozałożyłsięznią,żejejsiętonieuda.
Nabrałją.Myślała,żetobędziełatwe.Wyobrażała
sobie,żechodzioniewielkiezmianywwymowie
niektórychsłów.Okazałosię,żetocałkowicieinne
języki.
Antoniobardzocieszyłsięzdowcipu.Śmiałsiętak,
żedostałatakukaszluimusiałużyćinhalatora.
–Założęsię,żeniedaszrady–wysapał.
Wtejsytuacjimusiałaspróbować.Zaskoczyłaijego,
isiebie.Byłajednakowodobrawobujęzykach.
Antoniopokazałjejzdjęciaczłonkówrodziny,
zwłaszczaSalvatore.Todalekikrewny,zaznaczył,
akcentującsłowo„daleki”.Ceniłgo,alenaodległość.
Raczejwolałgounikać.Niezaprosiłgonaichślub,
nawetgoonimniepowiadomił.
–Totwardyfacet–powiedział.–Zawszebyłem
czarnąowcąwtejrodzinie,aonnajbardziejmnie
potępiał.
–Aletyjesteśodniegoponaddwadzieścialatstarszy.
Totymożeszgonieakceptować.