Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skalpdomojejkolekcji–odparłazuśmiechem.
–Dlaczegomiałabymtegochcieć?
–Bojestemtwoimwrogiem.Coprzyniosłoby
ciwiększąsatysfakcję?Ceniszszczerość,więcbędę
szczery.Najpierwtrzebaprzeciwnikaujarzmić,
adopieropotemstawiaćżądania.–Jegogłosbyłzimny
igroźny.
–Aczegojamogężądaćodciebie,Salvatore?
Trzymamwrękuwszystkiekartyidyktujęwarunki.Nie
mampotrzebycię„ujarzmiać”.
Głośnowciągnąłpowietrze.
–Jesteśodważna.
–Poprostuposiadamcoś,cotychceszmieć,alenie
będzieciłatwotoprzejąć.Comatudorzeczyodwaga?
–Jesteśtuobca,alemożeszpopytaćludzi.Wieleosób
powieci,żezawszedostajęto,cochcę,bomoje
sposobysąniezawodne.
–Jużcaładrżę!Jeśliniebędęchciałasprzedać
Larezzo,nicminiemożeszzrobić!
–Mogę.Itobardzowiele.
–Otak!Pamiętam.Mówiłeśotymprzeztelefon.Coś
ostawianiupodścianą.
TwarzSalvatorepociemniała,ztrudem
powstrzymywałwściekłość.
–Inielicznato,żeniewiem,iletafabrykajest
warta–kontynuowała.–Uważaszsięzapotężnego
biznesmenawWenecji,aletacyzawszemająwrogów.
Założęsię,żewieluznichznanietylkowartośćfabryki,
alewskażemitakżetwojesłabepunkty
Wstałzkrzesłaipatrzyłnaniązgniewem.
–Chceszznaleźćmojesłabepunkty?–Podszedł