Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musięnieprawdopodobniepokomplikowane.Coinnego
dawniej,powojniew1945roku,kiedyżyciebyłojasne
izrozumiałejakmyślał.Szokzawałusercaiobcość
świata,wktórymprzyszłomużyćdalej,zwielokrotniły
kłopotyzpamięcią.
Ja,spacerująctunierazpoplaży,którąwidziałemjako
cienkąlinię,oddzielającąlądEuropyodwódoceanu
naszkolnejmapie(wpatrywałemsięwniązpilnością
wlatachchłopięcych)przyglądałemsięterazswojemu
życiuirozpamiętywałempostaćstaregoojca.Starałem
siępomócmusięodnaleźć,gdypojawiłysiękłopoty
zpamięcią,proponowałemzapiskiwkalendarzu
inakarteczkach,alewszystkonanic.Wyizolowanie
postępowało,byłonieuchronne.Ojciecrozumiał,
codoniegomówiono,copłynęłozradia,telewizji,ale
bardzoszybkoowszystkimzapominał.
Kiedyzachorowałamatkaimusiałaiśćdoszpitala,
wziąłemojcadosiebieiczuwałemnadnimrazem
zMoniką.NaszdziesięcioletnisynMaciekustąpiłpokój
dziadkowi.Wtedycodziennieranopowtarzałasiętasama
scena.Ojciec,słyszącpracęmojejgolarki,zaglądał
dołazienkiimówił:
O,jużwstałeś,takwcześnie?
Tak,spieszęsiędopracy.
Totypracujesz?pytałzeszczerymzdumieniem.
Tak,pracuję.
Agdzietypracujesz?
Nauniwersytecie.
Ho,ho!Nauniwersytecie!NiewiedziałemDlaczego
niewiedziałem?
Itakcodziennie.Czasemojcieczaskakiwał.Któregoś
dniausiadłemnaprzeciwkoniegowfotelu
ipowiedziałem:
Niemówiliśmyci,niechcieliśmycięniepokoić.Mama
byłaoperowanawczoraj,alejestjużwszystko
wporządku.Jestdobrze.Lekarzemówią,żenie