Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przewidujążadnychkomplikacji.Zdrowieje.
Zobaczyłemzaskoczeniewspojrzeniuojcaiprzestrach
bezradnegodziecka.Oczymusięzaszkliły,naubranie
spadałygrubekroplełez.Matkastanowiładlaniego
jedyneiniezastąpionepośrednictwowkontakcie
zeświatem.Towiedziałipamiętałdobrze.Tegonie
zapominał.
Obrazyzprzeszłościnachodziłymnieztakim
realizmem,jakbyprzestrzeńniebaiziemi,którąmiałem
przedsobą,uwydatniałato,coważkie,najistotniejsze
wżyciu.Możetojakieśpoczucietranscendencji?
Zastanawiałemsię.
Najgorszybyłokresniepokojówzwiązanyzpowstaniem
Solidarności.Ojciecsłuchałwiadomościztelewizji,
wszystkichpotępieńigróźbpadającychzekranu.
Rozumiał,żedziejesięcośniedobrego.Jednak
podziesięciuminutachpozostawałwnimjedynieosad
lęku,arozbieganeoczyświadczyłyotym,żejużnie
wiedział,skądtenlękpochodzi.Jegoumysł,dobrze
pamiętającyjedynieto,codawne,kojarzył
wszechogarniającegozagrożenieznastrojemzlat
stalinowskich,wzywaniemdoUBiwypytywaniem
oszwagraRychtera.Któregośdniamamazastałagonad
albumemzfotografiamirodzinnymi.Niszczyłzdjęcia,
naktórychbyłRychter.Niebyłorady,albumpowędrował
domnie.
Ojciecniedoczekałstanuwojennego,marniał
iniedługozmarł.Odjegośmierciminęłojużpięćlat.
Pamiętałemswojeautomatycznedziałaniaprzed
pogrzebem.
Wtymdniuprzyszedłemwcześniejnacmentarz
izobaczyłemstaregoJanuszaGrykę.Przywitałem
goispotkałemsięzjegostronyzwyrzutem,
żeonzprasymusiałsiędowiedziećTobyłkompanojca
zpierwszychlatpowojnie,potemawansowałszybko,