Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Berlin.Kwiecień1934roku
Wynośsię!krzyknęła,stojącwotwartychdrzwiach.
Przyszłamdoojcamojegodzieckaodparłamłodakobieta.
Połatanawkilkumiejscachsukienkawskazywałananiskistatus
właścicielki.Podkrążoneoczy,płonącezwzbierającejrozpaczy,
zdradzałyjejbeznadziejnepołożenieiwielkądesperację.
Ojcategobękartaszukajnaulicy,gdzietwojemiejsce
wskazałanawyjściewzburzonarozmówczyni.
Teżjesteśmatką.Powinnaśmniezrozumieć.
Przyszłaśtuwbijaćsztyletwmojeserce?
Przyszłamtu,boniemamdokądpójść.Dobrzeotymwiesz
syknęładesperatka.
Idźdoswoichkochasiów.
Zawszebyłaślepsza.Eleganckietowarzystwo,drogagarderoba,
nienagannemaniery.Niejesteśświęta.Żebywyjśćzategokobieciarza,
doprowadziłaśjegożonęnaskrajrozpaczy,apotemodwiedzałaś
wszpitaludlaobłąkanychispokojniepatrzyłaśjakumiera.Ale
pamiętaj,losjestprzewrotny.Zaśmiałasięzłowieszczo.Todopiero
początektwoichcierpień.
Wynocha!wrzasnęłatamtaiściskającpięść,poczułajak
przekręconybrylantpierścionkawbijasięwskóręjejdłoni.
Niezapomnęcitegooświadczyładziewczynai,zbiegając
zeschodów,rzuciła:Todopieropoczątek.