Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MaciejŚlużyński
RW2010
Sprzedawcymarzeń
Rozdziałpierwszy:Mójpierwszyraz
Stałamwprogu,zmarznięta,przejętailekkowystraszona.Agencjareklamowate
słowabudziływemnierespekt.Iciekawość.Rozglądałamsiędyskretnienawszyst-
kiestrony,czekająccierpliwie,zostanęzauważona.
Czekałam,czekałam...
Inic.
Zniecierpliwiona,wbiłamwzrokwczyjeśplecy.Stojącatyłemdomniebrunetka
plotkowałazkimś,ktosiedziałzatypowymsekretarskimbiurkiemzwysokąnad-
stawką.Domoichuszudoleciałfragmentrozmowy:
...wtedytacałapaniprezesbrodąpokazujenaGuru,alemówidoszefaStasia:
tubrunetkazmieniłagłosnanosowyiwyniosły:nNiepodobająmisięmaniery
tegopana”.
Cośty!wtrąciłaosoba,którejniewidziałam,boskrywałarozgadanakole-
żanka.
Aleuważajto!Gurusięroześmiałipowiedziałnibydoniej,aletakżeby
wszyscysłyszeli:nAtosięnawetdobrzeskłada,bomojemanierynienasprze-
daż”.
Szok!
Prezeskęteżzamurowało,aGurustałtamiuśmiechałsięposwojemu.
Usadziłją.
Obłaskawił.Bowreszciezmiękła,teżsięuśmiechnęła,wyobraźsobie,ipoda-
łamurękę.Atennormalniepocałował.Wrękę!
Anegdotabyłaniezła,alenieprzyszłamtusłuchaćplotek,tylkodopracy,więc
zrezygnowałamzdyskrecjiichrząknęłamdwarazy.
3