Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdański,stądKolejąNadwiślańskąjechaliśmydoNasielska,astamtąd
końmidoodległegootrzymileNiestępowa.Zwyklewyjeżdżaliśmyrano,
astawaliśmynamiejscupopołudniu.Zesmutkiemwracałemzawszedo
Warszawy,zgłowąpełnąwspomnieńzprzebytychwakacjiizprzewidywa-
niakłopotówszkolnych.
ZamieszkaliśmywWarszawienajprzódprzyul.Złotejpodnumerem3,
wbocznejoficynie,zktórejokienbyłsmutnywidoknaciasnepodwórze
warszawskie,pełneniemiłychzapachówiróżnychhałasów,pochodzących
zmieszkańinnych,zrozmówiczęstychkłótnistróżazesłużącymi,wreszcie
zgłosówhandlarzyiróżnych„majstrów”wędrownych.Mamdotądwuszach
głosyŻydahandlarzastarzyzną,którynawoływał„handluję,handluję,
kupujęstareubrania”...,głosmajstra,któryzawiadamiał„sklejamszkło,
porcelanę,fajans”,awmiesiącachletnichmiłedlanasmłodychnawoływa-
nia„lody,lody”lubsacharmorożennyj.Toostatniepochodziłoodtzw.
„kacapów”,którzyhandlowalilodami.Później,gdyMatkamojaprzyjęłana
stancjęopróczrodzeństwaTryniszewskichtakżedwóchWoźnickich,prze-
nieśliśmysięnaul.Hortensjipodnr3,anastępniepod7.Wtymostatnim
dużym,pięciopokojowymmieszkaniunaparterzeodfrontuprzebywaliśmy
najdłużej.Byłotambardzowygodnie,boszkołęmieliśmyprawienaprzeciw-
ko,możnateżbyłopóźniejwstawać,anadużąpauzę,wpołudniemogliśmy
przychodzićnadrugieśniadaniedodomu.
ZdaliśmyzeStasiemTryniszewskimpomyślnieegzamindoklasydrugiej
wszkoleWojciechaGórskiego50.Wtejżeszkoleoklasęidwieniżejbylitakże
obydwajWoźniccy.Późniejdopierooceniłemwpełnymrozmiarze,jakim
szczęściembyłodlamnie,żenieposzedłemdoszkołyrządowej,leczspędzi-
łemswojeczasyszkolnewszkoleprywatnej.Znaczniepóźniejjeszczezdoła-
łemocenićwsposóbwłaściwyisłusznyzasługęGórskiego,żezdołałuzy-
skaćpozwolenienatakąszkołęiżepotrafiłnależyciezorganizować.Szko-
ładotrwaładoczasuprzywróceniapaństwapolskiego,zetknąłemsięrów-
nieżzdawnymswoimDyrektoremprzyróżnychokazjach,poznałemgobli-
żejiprzekonałemsię,żebyłtoczłowiekszlachetny,posiadającyzmysłpe-
dagogicznyiumiejącymyślećosprawachiinteresachogólnych.Świadczy
otymzresztąnajlepiejfakt,żewśródprzenikniętychtendencjąrusyfikator-
skąszkółrządowychpotrafiłzafundowaćszkołęwprawdziezkonieczności
zjęzykiemrosyjskimwykładowym,leczzduchapolską.Byłajeszczedruga
takaszkołarealnaprywatnawWarszawiePankiewiczaleczzniąbliżej
sięniezapoznałem.UczniowieszkołyGórskiegobalisięgo,leczmuszępo-
wiedzieć,żenaogółniemianodoniegouczućprzyjaznych.Oczywiściemło-
dzichłopcyniemogliocenićwartościszkołyiróżnic,jakiedzieliłyod
szkółrządowych.
Różnicetejednakrzucałysięwoczy,gdyktośzapoznałsięzgmachem
szkolnymijegourządzeniami.GórskikupiłplacprzyślepejulicyHortensji,
mającejwylotnaSzpitalną,pobudowałnajednymznichspecjalnygmach
naszkołę.Naparterzebyładużasala,gdziesięodbywałyróżneuroczystości
szkolne,isalagimnastyczna,napierwszymidrugimpiętrzebyłyodfrontu
pokoje,wktórymodbywałasięnauka,natrzecimpiętrzebyłpensjonat.Od
———
———
——
50GórskiWojciech(1849-1935),pedagog,założyłwWarszawieprywatną4-klasowąszkołęrealną,
przekształconąw8-klasowegimnazjumfilologiczne;szkołyGórskiegoodznaczałysięwysokimpo-
ziomemnauczania.
46