Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
PoprzyjeździedoSeniewazamierzałanajpierwzapalić.Za-
trzymaćsięnasamympoczątkukrótkiej,prowadzącejprzez
wieśdrogi,adopieropóźniejzajechaćpodsamdomiobejrzeć
gozkażdejstrony.Zrobiłajednakinaczej,zapaliłanadługo
przedteminiejednegopapierosa,aleprawiepółpaczki.Nie
pochwalałapaleniawsamochodzie,alegdybymiałaograniczać
siędorzeczy,którymbyłaprzychylna,niewielepozostałobydo
zrobienia.
Nawetpodomudziadków,doktóregojechała,spodziewałasię
raczejrozczarowanianiżmiłegozaskoczenia;czegośpodobne-
godowstrząsu,jakiegodoświadczasięwkontakciezrealnym
obrazemprzechowywanegozbytdługowspomnienia.Popraw-
dzieniemaljużniewiedziała,jakdomwyglądanaprawdę.Ile
tolatminęło,odkądporazostatniprzebiegłatrawnikdzielący
drzwiodfurtkipłotuotaczającegozarośniętezielskiempodwó-
rze,wpadającwramionaDominika?Wydawałysięwówczas
zbawieniem,nagleszerokorozwartąbramą,przezktórąwróci
wreszciedowłasnegodomu.
Ojciecbyłjużnamiejscu.Stałwprogu,zprawąnogącof-
niętąwkierunkuschodów,jakbyoczekiwał,żeladamoment
ktośzawrócigosiłąitymsamymzwolnizwysiłkupostawienia
kolejnegokroku.Wydałjejsiędrobniejszyniżpoprzednio,pięć
miesięcytemupodczaswigilii.Siedziałwówczaswrogustołu,
8