Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nasteżna​ra​żasz.Itozadar​mo​chę.
Niechcięotogłowanieboliodpowiadała
Ba​bu​nia.Wiem,coro​bię.
Służpanuwier​nie,tociwgębępierd​nie!
Dziśoni,ju​tromy.
Różaprzypomniałasobiewtedyswojąprzedwojenną
rodzinę.Każdegopokolei,gdziektosiedziałprzystole
udziadkówwkuchninaGoldhammera.Dziadek
NathanibabciaRywka,mama(Ruth)itata(Rudek),
eleganckiwujekHesio,wujekSalek,któregonie
pamiętała,aleprzystoletakczęstoonimmówiono,
jakbyznimitambył,jejukochanapięknaciociaRena,
wujekNusek,którywszystkimprzerywałiniemógłani
chwilispokojnieusiedziećnamiejscu,uśmiechnięta
ciociaWelaijejnarzeczonyNatek,takprzystojnyjak...
właściwienieznałanikogo,ktobyłbyażtakprzystojny.
Przekrzykiwalisię,gestykulowali,sztućceuderzały
otalerze.Jedlinożamiiwidelcami,aniejakBabunia
ijejrodzina,wszystkotylkołyżką.Różateżwolała
łyżką,botakpro​ściej.
MiałazostaćwBorkunadłużej,alepotrzechdniach
spa​ko​wałysięzBa​bu​niąiwró​ciłydoKra​kowa.
Byłtylkojedenkluczdomieszkaniaileżałpod
wycieraczką.Babuniaostatniowkładałagotam,żeby
zawszektośzrodzinyzBorkumógłwejść.Różynie
wolnobyłopodchodzićdodrzwi,zwłaszczagdybyktoś
donichpukałalbowniewalił.Pamiętała,żemawtedy
jaknajszybciejschowaćsiępodstół.Przećwiczyła
tozBa​bu​niąza​razpoprzy​jeź​dziezTar​nowa.
Aleterazniktniepukałaniniewalił.Jakmiała
słyszeć,żektośpodniósłwycieraczkęiwyjąłklucz?
Usłyszaładopierojegochrobotwzamku.Pewnie
tocórkaBa​buni.
Klamkaposzławdół.Różaprzedlustremzdążyła
tylkoodsłonićzwłosówdółtwarzy.Otworzyłysiędrzwi
izo​ba​czyławnichstarą,siwąko​bietę.