Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyrazpowagiiskupienia,możenawetsmutku,orazniedużynos
ipełneustaokącikachlekkowywiniętychkugórze.
Przytuleniskrońdoskronipokazalidoobiektywuzębywna-
turalnymuśmiechu.Trzymalisięzaręce.Zpochyleniagłowy
iwyrazutwarzymłodegomężczyznyJanuszodgadł,żeniewyjeż-
dżająrazem,żetamtenzostaje,iwyobraziłsobie,jakmiesiącpo
miesiącuzcorazmniejsząnadziejąspoglądanaostatniewspólne
zdjęciezlotniska,wstawionezaszybęstarejbiblioteczki.Utrwalo-
neuśmiechyjużgotylkoirytują.Wiadomościprzestająprzycho-
dzić,mimożeonpiszecodziennie.Jedyniekoszulkajesttasama.
Chłopakzastanawiasię,czyjechać,gdziejejszukać,przytłoczony
zbliżającymsięterminemmagisteriumzasypiazrezygnowany,za-
pominającwyłączyćkomputer.
Kiedydziewczynawyjmowałamuzrękiaparat,Januszpoczuł
muśnięcieopuszkówjejpalcówinieznanąwońperfum.Noproszę,
mimokataru!Czymożnazapamiętaćtakizapach,dotknięcie?
pomyślał.Chybanie,dlategopstrykasięfotografie,którezcałego
bogactwawrażeńocalająchoćkształtyikolory.
Patrzyłnatwarzepodróżnych,rozpłomienioneoczy,pełnena-
miętnościruchy.Każdepokoleniechorujenatosamo.Zarażone
gorączkąwyjazdówszukalepszegoświata,innegożycia,byledalej
stąd.Tochybaefektwygnaniazraju,przekleństwouprzytomnił
sobie.Bógkazałludziomwłóczyćsiępoobcychstronach,gdzieś
gnać.Januszaprzygnębiałtenruch,widziałwnimdesperackąpró-
wypełnieniapustki.Dystansowałsięodentuzjazmu,zjakim
opowiadanoowycieczkach,oszukiwaniucelników,przygodach
nadworcachigranicach.Wlatachosiemdziesiątych,gdywszyscy
jeździlidopracyalbonahandel,nawetmutonieprzeszłoprzez
głowę.Czyzpoczuciawłasnejwartości,czyteżdlatego,żeniebył
specjalnieobrotny?Wkażdymrazieniepojechałanirazu.
Dzisiaj,wbrewzaaferowanymobieżyświatom,ignorowałca-
łąwiedzę,jakibiletopłacasiękupićnametrowLondynie,ajaki
karnetdomuzeówwParyżu.Cozabzdury!Niektórzypotrafią
godzinamiopowiadaćopromachdoSzwecji,pociągach,rowe-
rachifurmankach.oplecakach,neseserachiwalizkachnaszyfr,
15