Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Krukwypuściłdym.
–Wiesz,totakjakztwoimipapierosami.Palę,bomuszę…
–Jalubiępalić.
–…alboinaczej:palę,bypozbyćsiępermanentnegobólugłowy.
–Niedokońcapojmuję,alespróbujęzrozumieć.
Janeknapełniłkieliszki.
–Wiemjuż,żewyglądaszjakSandmaniwypalasztygodniowo
stopięćdziesiątgramówczyściutkiegoziółka–powiedział,gdy
wypilikolejnąlufę.–Alekimtywzasadziejesteś,Kruk?
Czarnowłosyzapatrzyłsięwdal.
3
Marcinsądził,żemaszerokieperspektywyzarównodziękiwycho-
waniuiintelektowi,jakiczęstemupaleniuskrętów.
Podobrzezdanejmaturzebezproblemówdostałsięnafilologię
polskąwWarszawie.
Zawszedużoczytałinieźlepisał;lubiłoddawaćsięobydwu
czynnościom,będącnajaranym.Zpomarihuanowychwędrówek
myśliczerpałinspiracje,aprzynajmniejtakmusięwydawało.
Studiarozczarowałygo.Wykładowcybylinihilistycznymi,nie-
mającymikrztynadzieiczypoczuciajakiegokolwieksensuswej
pracyparodiamiwykładowców,studentki–wzorowymiuczenni-
camiliceówzambicjamibyciapolonistkamiwtychsamychpie-
przonychliceach,studenci–pedałami,marnymiwierszokletami
albonielepszymipseudopisarczykami.onibyliwannabes;onczuł
sięjakplayer.
Musieliczytaćstosybezwartościowychksiążek,rozkładalina
częścibeznadziejnewiersze,uczylisięjakiegośstaro-cerkiewno-
słowiańskiego.
Napoczątkuuczyłsięniechętnie;potemwogóleprzestałsię
uczyć;wkońcuzupełniezignorowałstudia.
Warszawskiskunmiałsuperkopa;Marcinpaliłcorazwięcej.
Palił,grałwjapońskiegrywideo,czytałkomiksyalbo,godzina-
mileżącnadywaniewynajętegopokojuisłuchającstaregojazzu,
11