Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SZABLĄIWĄSEMRW2010
AndrzejSawicki:MACHINEDEPOLOGNE
drzewami.Trzejoficerowiewymieniliszybkiespojrzenia,apotemjakjedenmążdali
koniomostrogę.
Gdywypadlizlasunaotwartepole,ujrzeli,jakkolumnadragonówzjeżdża
zdrogiokalającejniewielkiewzniesienie.Najpewniejpostanowilizawrócićiukryć
sięwgęstwinie.
Niezdążyli.Zagrzmiałasalwa,zakwiczałyranionekonie,dragonizaklęli,pró-
bującutrzymaćsięwsiodłach.Wpowietrzurozniósłsięzapachpalonegoprochu,tak
częstowostatnichlatachzatruwającypolskiepowietrze.
-Tam,nawzgórzu!-MikołajGrudzińskiwskazałręką.-Jasnacholera,tochy-
baczarnijeźdźcy!
NiemieccyrajtarzynasłużbieKarolaGustawa,którzyswąnazwęwywodziliod
czernionychnapierśników,galopowaliwłaśniepowzgórzu,równolegledokolumny
dragonów.Wykonywalimanewrzawracaniacałąlinią,byzwrócićsiędrugimbokiem
doprzeciwnika.Wypalilisalwązpistoletów,ajakożekażdyznichmiałpodwapuf-
ferywolstrach,ustawialisię,bypowtórzyćtenmanewr,mierzącdrugąręką.
-Robiąkarakol!-zawołałJan.-Husaria,zamną!
-Mamspieszyćdragonów?-dopytałjeszczeGrudziński.
-Nie,mogąsięprzydaćkonno-rzuciłSobieskiprzezramię,wysuwającsię
przedwojsko.
Husariawyjechałastępazlasu.Jandobyłszabliiwskazałkierunekataku.
-Bij,zabij!
Chciałuderzyćwbokkirasjerów,zanimcizdążąpowtórzyćsalwę.Potockidołą-
czyłdoniego,wrzeszczącponaglająconażołnierzy.Grudzińskitymczasemwpadł
międzydragonów,byzaprowadzićpośródnichporządek.Kirasjerzywypalilitymra-
zemnierównąsalwą,itozanimjeszczeczęśćznichzdążyłaustawićsiędostrzału.
Chmuradymunachwilęzasnułastokniewielkiegowzniesienia.Znówzakwiczały
boleśniekoniedragonów,kilkuranionychjeźdźcówspadłowwysokątrawę.
9