Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RankiemwdniupogrzebuOdaKręciszewskastanęła
przedlustremiujrzaławnimwąsikswojejmatki.
Wyciągnęłarękędopstryczka,włączyładodatkowe
oświetlenienadumywalkąimrużącoczy,przyjrzałasię
uważniej.Zimnyblaskledowychżaróweczeknie
pozostawiłjejżadnychzłudzeń.Wąsikjakmalowany.
Coprawdawstadiumzalążkowym,ot,zaledwiekilka
ciemnychwłoskównadkażdymkącikiemust,nibynic,
jednakżejakpodpowiadałabezlitosnagenetykabyło
tonicznieuchronnymitendencjamidoekspansji.
Kiedynadeszłapora,Odazwestchnieniemporzuciła
lustro,wyciągnęłazszafystarypłaszczojcaipojechała
nacmentarz,gdziekrewniiznajomirodziny,
wprzeważającejmierzeraczejdalsiniżbliżsi,ściągnęlijuż
gromadnieniczymhatifnatowiezłaknieniburzy.
Pokaplicyrozchodziłsiębekliwygłosksiędza,który
coprawdanieznałświętejpamięcinieboszczki,leczitak
miałcałkiemsporodopowiedzenianajejtemat.
Zgromadzenizwprawąwstrzeliwalisięwodpowiednie
momentyimamrotaliokolicznościoweformułki,aprzy
okazjizewspółczuciemirewolucyjnączujnością
lustrowalitournę,toOdę.Urnaledwowystawałaponad
stertęwieńców,połyskiemczarnegomarmuruizłotych
rączekdającwszemwobecświadectwo,żenieboszczka
zostaławyposażonawkarnetnawiecznośćwwersjiall
inclusive.Odazaś,jaknanieutulonąwżalucórkę