Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
KoronaMatkiBoskiejzrobionabyłazdrobnychlampek,
przypominającychchoinkowe.Mieniłysięwrytmmuzyki
tonazielono,tonaniebiesko.Figurka,umieszczonanad
barem,byłachybakolorubiałego,jednaktrudnotobyło
stwierdzićnapewno,ponieważpadającezewsządświatła
reflektorównadawałyjejróżnokolorowąpoświatę.
Dorotawpatrywałasięzzadartągłowąniczym
urzeczonawmigoczącąpostać.Zastanawiałasię,czy
nocnyklubjestodpowiednimmiejscemdlaMatkiBoskiej.
Trudnojejbyłojednoznacznieocenić,czyjejuczucia
religijnezostałyobrażone.Nigdyniebyłaszczególnie
religijna.Rzadkochodziładokościoła,prostemodlitwy
znałajeszczezczasówszkołypodstawowej.Mimo
togdzieśwgłębiduszyczułaterazniesmak.Może
dlatego,żesmutneoczyMaryipatrzyływłaśnienanią.
Odwróciławzrok.
Mężczyznazabarembyłszybki,amimototworzyłasię
kolejka.Dorotabębniłapalcamiwblat,czekając
nakolejnąporcjętequili.Szumiałojejwgłowie,jednak
jeszczenienatylemocno,byzakłócićsprawność
myślenia.Rozglądałasięwokół,przypatrującludziom
podrygującymwrytmmuzyki.Starałasięodwrócić
uwagęodmyślioPatryku.Bezskutecznie.Imbardziejnie
chciałaonimmyśleć,tymbardziejonimmyślała.Ktoś
stojącyzaniąuszczypnąłwramię.Koleżanka.
Zamglonyroześmianywzroksugerował,żedziewczyna
majużdośćalkoholu.UsiłowaławyciągnąćDorotę
naparkiet.
Zachwilę!krzyknęłaDorota,starającsięprzedrzeć
głosemprzezhałas.Muzykadudniłanietylkowuszach,
lecztakżewdzierałasiędotrzewi.Całeciałoodbierało