Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wódkęszklankamiispożywałkaszankę.Przezprawiecałeswojeżycie
–dopókiRybakniekupiłimnowegomieszkania–żylinaGolęcinie
wnorzezesławojkąnapodwórku.
MichałPawełRybicki,autorfundamentalnychdla„naszych
sporówonajnowsząhistorię”tekstów,byłwięcwielkimfacetem
zdłońmijakbochnychlebaiobliczemrecydywisty,obliczemukrytym
niecopodpółdługimiwłosamiigęstąbrodą,któremiałymupewnie
nadawaćsznytkrakowskiegointeligenta,alewktórychwciążwyglądał
jakrecydywista,tylkożetaki,któryeksperymentujezfryzurą,aby
zmylićpolicyjnypościg.Stworzyłsięsam,odzera,ichoćbył
pieszczochemsalonównietylkowKsięstwie,byłjednocześnienatych
salonachciałemobcym,intruzem–pewnienapoczątkustanowiło
toźródłojegorozterekorazkompleksów,aleKamilpoznałgojużjako
człowiekakompletnego,pełnegoluzu,zwprawąogrywającegoswoją
biografięnaoczachpobladłychzzawiściintelektualistów
zrodowodem.
Niebyłowyjścia,musielizapałaćdosiebiegorącymuczuciem.
Kamilbowiemtakżewywodziłsięzdołów,jegorodzicewsensie
społecznymnigdyniezaistnieli,jegobratbyłnarkomanem,awujek,
eks-żołnierzszczecińskiejmafii,dopieroniedawnowyszedł
zwięzienia,doktóregotrafiłskazanyzamorderstwo.Siłaciążenia
byławięctaka,żeKamilpowinienpełzaćpobrukuKsięstwazpiwem
wgarściinierozumemwoczach,byłoblisko,owłos,alejednakudało
musięocaleć–choćniezawdzięczategotylkosobie,oczym
zachwilę.Zostałdziennikarzemradiowym,itonawet
rozpoznawalnym,publikującymksiążkireporterskie,ajakiśczastemu
trafiłdotejsamejredakcji,wktórejpracowałRybicki.Rybakzobaczył
wKamilumłodsząwersjęsiebie,KamilwRybaku–kogoś,ktomógł
zastąpićmuojca.Rybickiroztoczyłnadmłodszymkolegąparasol
ochronny,wzamiandostałobecnośćkogoś,przykimniemusiał
teatralizowaćswojejchamskiejnatury,niemusiałjejrazporaz,
wcelachzaczepno-obronnych,tematyzować,mógłpoprostu
–jakkolwiekpyszałkowatotobrzmi–byćsobą.Ibezskrępowania
mówić,czegonaprawdępragnie.
Apragnąłwładzuchny.