Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tozaciebie.
Dałsięzaskoczyć.Choćniepowinien–dałsięzaskoczyć.
–Łamieszregułygry–przypomniałznaganą.–Zaprzeczasz
ideomemancypacjiispóźnionejnowoczesności,wktóre,jak
myślałem,obojegłębokowierzymy.
–Anołamię.–Majawzruszyłaramionami.–Anozaprzeczam.
Trochęsiępozmieniałowostatnimczasie,przykromi,żetegonie
zauważyłeś.
Kamilzfazychrypieniairzężeniaprzeszedłwfazębulgotu.
–Wiem,wiem,pamiętam–kontynuowałaMaja.–Zatydzień
innyważnydzieńwtwoimskomplikowanymżyciu.RadioEswybiera
nowegoprezesa,odtegozależytwojezawodowebyćalboniebyć.To,
pozwolisz,żecięzacytuję,punktkulminacyjnytwojejkariery.
Pamiętam–iwłaśniedlatego,żepamiętam,dajęciwłaśnietydzień.
Sampomyśl:pocosięrozdrabniać?Jakjużzmiany,tonacałego.
Przełomwżyciuprywatnym,przełomwżyciuemocjonalnym,
wszystkonaraz!Ileżmożnatrwaćwzawieszeniu?Jakkolwiek
wybierzesz,zatydzieńbędzieszczłowiekiemwzupełnienowej
sytuacjiegzystencjalnej.Czujeszlekkidreszczykpodniecenia?Och,
pewnie,żeczujesz.
Kamilchciałjakośskontrować,alejegosiłyuległywyczerpaniu,
mógłjużtylkorzucićobrażonespojrzenieidopićpiwo.Maja,boskie
ciałozgłowąkonia,uśmiechałasiędoniegopromiennie,ajejzgoda
natennajlepszyzeświatówbyławiększaniżkiedykolwiekwcześniej.