Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zorientowałasię,jakpotężneparoksyzmywstrząsająfacetem,który
nurzadłońwjejwłosach.Nigdyniebyłaprzesadnieempatyczna,
coKamilowizawszeodpowiadało,aleakuratwtamtejchwili,chwili
iluminacji,chwilizdzieraniazasłon,wydałomusięprzypadłością
wręczpodważającąjejczłowieczeństwo.Zostałemwciągnięty
wpułapkę,pomyślałzpełnąstosownejwzniosłościtrwogą.Zostałem
wciągniętywpułapkęprzezszczwanegoizdeterminowanegopotwora.
Oczywiście,tamtegowieczoruniezrobiłnic.Nieośmieliłbysię.
Kumulowanieodwagizabrałomudwatygodnie.
Musimysięrozstaćwychrypiałwkońcu,gdypilipiwa
wodpowiedniosterylnymwnętrzupizzeriiDaGrasso;zazwyczajnie
pojawialisięwmiejscachpublicznych,tymrazemjednakKamilbał
się,żegdybyspróbowałrzucićMajębezświadków,mógłbydoznać
poważnegouszczerbkunazdrowiu.
Naobliczuumęczonejszkapinyniepojawiłosięnicspecjalnego.
Majaczknęłatylkoizrobiłaprzyzwalającyruchdłonią.
Maju,toniemasensurzęziłKamil.Agnieszkaprzecieżnic
złegominiezrobiła.Tworzymyudanemałżeństwo,niechcętego
rozwalać.Słuchaj,byliśmyzesobąsiedemmiesięcy,tobyłwspaniały
czas,daliśmysobiewszystko,codwojeludzimożesobiedać.Ale
obojeodpoczątkuwiedzieliśmy,żeztejmąkichlebaniebędzie.
Majaczknęłaponownie.Kamilchciałpołknąćwłasnyjęzyk,
zaszyćsobieusta.Obawiał,żejestokrokodjakiejświelkiej
intelektualnejkompromitacjinaprzykładodzaproponowania
kochance,żebyweszliwkolejnyetapswojejrelacjiizostalidobrymi
przyjaciółmi.
Wtakimukładzieniktniejestszczęśliwyobwieścił.Ranimy
Agnieszkę,ranimysiebienawzajem,todrogadonikąd.Skończmyto,
zanimspustoszeniaokażąsięzbytduże.
Majaniewytrzymała,parsknęła.
Masztydzień,mordaskupowiedziała,głaszczącKamila
popoliczku.Dajęcitydzieńnato,żebyśpowiedziałAgnieszce
onas,powiedziałjejwszystko.Jeślitegoniezrobisz,zrobię