Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozwala,abyinnizapomnielisięwkontakcieznim.Mahmoodwie,
żeporzuciłcórkęwNowymJorkuisynawBooramie,bomówionich
złatwością,alebezpoczuciawinyibezżalu.Podobamusiętenbrak
emocjiuBerlina,booznacza,żemożnapowiedziećmuwszystko,
jakbymówiłosiędościanyaniśladuzdziwienia,moralizowania,
litościczyobrzydzenia.Berlinmaniewielkieoczekiwaniaipotrafi
pogodzićsięnawetznajwiększątragedią.Derwiszenapadlinajego
klaninajegooczachzamordowalimuojca.Widoksztyletu
podrzynającegorodzicielskiegardłoprawdopodobnienauczyłBerlina,
żenienależykurczowotrzymaćsiężycia.
Znowuprzywiałciętuwiatr?pytaposomalijsku.
Wiatrwrzuciłmipieniądzedokieszeni,sahib.Mahmoodrzuca
nakontuargarśćmonet.Dajmipasztecikiczarnąkawę.
Dobrydzieńnawyścigach?
Całkiemniezły.
Ominęłociędziśtrochęatrakcji.Policjadorwałaparuchińskich
marynarzy,handlowaliopiumwswojejkwaterzeprzyAngelinaStreet.
Samiteżsięnimraczyli,dowozupolicyjnegoszlinanogachjak
zgumy,oniitenmłodyzuniwersytetu,cograbebop.Chłopcy
odziołaśmialisię,żeprzynajmniejrazpolicjazajęłasiękimśinnym.
Chińczycypotrafiądochowaćtajemnicy.Ktośmusiałdonieść.
Jaktomówilinawojnie,ścianymająuszy.Nicniepozostanie
długotajemnicąwtejkurewskiejzatoce.
Mahmoododstawiapasztecikpodwóchkęsach.Tłustyinieświeży,
alenaszczęścieżołądekmaskurczony,łatwogozaspokoić.
Nastatkachpotrafiłwsunąćwszystko,costałonastole,ipoprosić
ojeszcze,zatoterazjetylkotyle,iletrzeba,abyjegomózguwierzył,
żezjadłposiłek.
Myślisz,żetennowySomalijczykzGabileyopowiadapolicji
jakieśhistorie?Cośmitubrzydkopachnie.
Kto?Samatar?Napewnonietengość.Jemukolanasiętrzęsą
nasamwidokwozupolicyjnego.Nienadajesięnainformatora.
KapuśmówinieprzekonanyMahmood.
Obracatosłowowustachjakząb,którywłaśniewyleciał.
Kapusiównienawidzijeszczebardziejniżgliniarzy.Możeszsiedzieć