Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kow|Raz
TigerBay,luty1952
„Umarłkról.Niechżyjekrólowa!”Głosspikeratrzeszczy
wodbiornikuispowijaprzejętychbywalcównależącegodoBerlina
barunapodobieństwomgłyskłębionejwokółsmętnychlatarni
ulicznych,którychsłabyblaskledwieoświetlakociełby.
Hałascichnie,koktajlemleczneicolazderzająsięzkawą
poirlandzku,krzesłaszorująpopodłodzewyłożonejczarno-białymi
kafelkami.
Berlinstukałyżkąobariwydajezsiebierykgodnyposkramiacza
lwów:
Wznieściekielichy,panieipanowie,ipoślijcienaszegostarego
królatam,gdziespoczywakuferekDavy’egoJonesa.
SpotkatamwielunaszychchłopcówodpowiadaStaryIsmail
lepiejniechpodrodzeprzygotujeprzeprosiny.
Zaa-łoo-żęsię,żezaa-wczaa-sunapisałcośnałoo-żuśmieerr-ci
rechoczejedenzgraczy.
Berlinsłyszy,żektośgowołapoprzezdźwiękirockandrolla,
terkotanieibulgotekspresudokawy.
Maxatiri?kierujepytaniedoMahmoodaMattana,którystara
sięprzepchnąćprzeztłumprzybarze.
Powiedziałem,żechcęjeszczejednąkawę.
Berlinchwytawtaliiswojątrynidadzkążonęikierujewstronę
Mahmooda.
Lou,załatwtemuawanturnikowijeszczejednąkawę.
WzdłużbarustoiwielusomalijskichmarynarzyzTigerBay;
apaszkanaszyi,zegarekzdewizkąikapelusztrilbynadająkażdemu
znichwyglądnitogangstera,nitodandysa.JedenMahmood
managłowiehomburg,któryzachodziniskonajegowymizerowaną
twarzismutneoczy.Cichyzniegoczłowiek,zawszepojawiasię
iznikabezszelestnie,gdzieśwpobliżumarynarzy,hazardzistów
izłodziei.Kiedyjestniedaleko,mężczyźniprzysuwająbliżejswoje